Sztab Julii Tymoszenko wytyka błędy Państwowej Komisji Wyborczej. Zdaniem pracowników sztabu byłej premier, ponad 20 procent przewodniczących obwodowych komisji to zwolennicy Petra Poroszenki. Na konferencji prasowej padły też słowa o przestępstwach w jednej z komisji w Wołowcu w obwodzie zakarpackim.
Członek sztabu kandydatki Julii Tymoszenki Siergiej Własenko pokazał dwa zdjęcia podpisanego już protokołu głosowania w tamtejszej komisji.
Oto protokół komisji obwodowej, nie ma w nim jeszcze konkretnych danych, ale już jest podpisany. Próbujemy dociec, kto i po co to zrobił, ale jedno jest pewne - to jest czyn kryminalny - powiedział.
Własenko ostrzegał też przed wynikami exit poll, które pojawią się o godzinie 20:00. Jego zdaniem mogą być celowo zmanipulowane. Zaznaczył też, że sztab Tymoszenko będzie dokładnie przyglądał się wszystkim odnotowanym nadużyciom i dopilnuje, by ich autorzy trafili przed sąd.
Jak donosi wysłannik RMF FM na Ukrainę, rośnie frekwencja głosujących w wyborach. Według danych Państwowej Komisji Wyborczej wyniosła ona 45,08 proc. na godzinę 16:00.
Rośnie też liczba incydentów odnotowanych przez ukraińską policję w trakcie wyborów prezydenckich. Według danych ukraińskiego MSW do 16:00 czasu lokalnego, stróże prawa za naszą wschodnią granicą otrzymali zgłoszenia o 950 naruszeniach prawa wyborczego. Do jednego z incydentów odnieśli się członkowie sztabu Poroszenki.
W Zaporożu w komisji nr 76 wydano 10 kart do głosowania jednemu wyborcy - twierdzą.
To według pracowników sztabu Petra Poroszenki najbardziej poważne dziś naruszenie prawa wyborczego spośród blisko tysiąca zgłoszeń, które otrzymała policja.
O stanowisko prezydenta Ukrainy ubiega się 39 kandydatów. Sondaże wskazują, że żaden z nich nie zwycięży w pierwszej turze. Drugi etap głosowania zaplanowano na 21 kwietnia.
Największe szanse wejścia do drugiej tury mają: komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski, urzędujący prezydent Petro Poroszenko i była premier Julia Tymoszenko.