Brytyjska królowa Elżbieta II w wyemitowanym tradycyjnym bożonarodzeniowym orędziu do narodu w bardzo osobisty sposób wspominała zmarłego w tym roku męża księcia Filipa, a także odniosła się do pandemii Covid-19, która ponownie jest powodem ograniczeń w czasie świąt. "Chociaż jest to czas wielkiego szczęścia i radości dla wielu, Boże Narodzenie może być trudne dla tych, którzy stracili bliskich. W tym roku szczególnie rozumiem dlaczego. Ale w miesiącach od śmierci mojego ukochanego Filipa czerpałam wielką pociechę z ciepła i uznania z licznych hołdów dla jego życia i działania płynących z całego kraju, Wspólnoty Narodów i świata" - powiedziała monarchini.
Bożonarodzeniowe przemówienie poprzedził klip ze zdjęciami Elżbiety II i księcia Filipa, z fragmentami jednych z najsłynniejszy słów, jakie królowa wygłosiła na temat męża, gdy w 50. rocznicę ślubu opisała go jako swoją "siłę i opokę". Tegoroczne Boże Narodzenie jest pierwszym od śmierci na początku kwietnia księcia Filipa, który był mężem Elżbiety II przez ponad 73 lata.
Ten psotny, dociekliwy błysk był tak samo jasny na końcu, jak wtedy, gdy pierwszy raz go zobaczyłam. Ale oczywiście życie składa się z ostatecznych rozstań, jak i pierwszych spotkań. I choć ja i moja rodzina tęsknimy za nim, wiem, że chciałby, abyśmy cieszyli się Bożym Narodzeniem. Czuliśmy jego obecność, gdy tak jak wielu na całym świecie przygotowywaliśmy się do Bożego Narodzenia - mówiła królowa, wspominając jego "zdolność do wyciskania radości z każdej sytuacji".
Chwaląc jego pracę, królowa mówiła także, jak bardzo jest dumna z ich najstarszego syna, księcia Karola, i jego syna, księcia Williama, że przejęli pałeczkę, zwłaszcza jeśli chodzi o walkę z kryzysem klimatycznym. W świątecznym orędziu pojawiły się zdjęcia wszystkich wyższych rangą członków rodziny królewskiej, z zauważalnym wyjątkiem średniego syna królowej, księcia Andrzeja, oraz młodszego syna Karola, księcia Harry'ego i jego żony Meghan, którzy z różnych powodów wycofali się z pełnienia obowiązków.
Chociaż przemówienie było bardziej osobiste niż w poprzednich latach, królowa zwróciła też uwagę na ograniczenia, jakie pandemia Covid-19 nałożyła na wielu ludzi, oraz na to, że w tym roku ludzie mogą przynajmniej czerpać pociechę ze spotkań z rodziną.
Chociaż Covid ponownie oznacza, że nie możemy świętować całkiem tak, jak byśmy sobie tego życzyli, nadal możemy cieszyć się wieloma radosnymi tradycjami, czy to śpiewając kolędy, o ile melodia jest dobrze znana, dekorując choinkę, dając i otrzymując prezenty, czy oglądając ulubiony film, w którym znamy już zakończenie. Nie jest zaskoczeniem, że rodziny tak często cenią swoje świąteczne zwyczaje - mówiła Elżbieta II.
Widzimy, jak nasze dzieci i ich rodziny przyjmują role, tradycje i wartości, które tak wiele dla nas znaczą, ponieważ są one przekazywane z pokolenia na pokolenie, a czasami są aktualizowane ze względu na zmieniające się czasy. Widzę to w mojej własnej rodzinie i jest to źródłem wielkiego szczęścia - podkreśliła brytyjska monarchini.
Książę Filip był zawsze świadomy tego poczucia przekazywania pałeczki, dlatego stworzył nagrodę księcia Edynburga, która oferuje młodym ludziom w całej Wspólnocie Narodów i poza nią szansę na eksplorację i przygodę. Nagroda ta pozostaje zdumiewającym sukcesem, opartym na jego wierze w przyszłość. Był również jednym z pierwszych orędowników poważnego podjęcia kwestii zarządzania środowiskiem i jestem niezmiernie dumna, że jego pionierskie działanie zostało podjęte i rozszerzone przez naszego najstarszego syna Karola i jego najstarszego syna Williama - mówiła Elżbieta II.
Wspomniała również o nadchodzącym jubileuszu 70-lecia swojego panowania.
Za zaledwie sześć tygodni rozpocznie się mój osobisty rok jubileuszowy, który - mam nadzieję - będzie dla ludzi na całym świecie okazją do cieszenia się poczuciem wspólnoty, szansą na podziękowanie za ogromne zmiany, jakie zaszły w ciągu ostatnich 70 lat, społeczne, naukowe i kulturalne, a także do spojrzenia w przyszłość z ufnością - powiedziała.
Tegoroczne Boże Narodzenie Elżbieta II z powodu pandemii ponownie spędza na zamku w Windsorze, a nie w wiejskiej posiadłości Sandringham, jak to ma w zwyczaju.