Współpracownicy Aleksieja Nawalnego zapowiedzieli w sobotę, że w kolejny weekend ponownie zorganizują demonstracje w obronie aresztowanego opozycjonisty. Podczas sobotnich akcji zatrzymano w Rosji już ponad 3 tys. osób.
W następny weekend przeprowadzimy nowe akcje protestu - zapowiedział w transmisji wideo współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow.
Zapowiedź demonstracji w ostatni weekend stycznia oznacza, że będą się one odbywać bez zezwolenia władz. Procedura zgłoszenia demonstracji wymaga w Rosji poinformowania o niej na 10-15 dni wcześniej. Ponadto w wielu regionach Rosji zgromadzenia są teraz zabronione ze względu na pandemię Covid-19.
Jak podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji, na demonstracjach w sobotę policja zatrzymała w całym kraju ponad 3 tys. osób. Nigdy wcześniej skala zatrzymań nie była tak duża. W 2017 roku, gdy Nawalny wezwał do protestów przeciwko korupcji i demonstracje odbyły się w wielu rosyjskich miastach, zatrzymanych zostało 1769 osób.
Kiedy opozycjonista Aleksiej Nawalny wyzdrowiał po otruciu bojowym środkiem typu nowiczok, postanowił wrócić do Rosji i kontynuować swoje działania. Na lotnisku czekały już na niego służby, które szybko umieściły dysydenta w areszcie śledczym. Dlaczego? Chodzi o sprawę domniemanej defraudacji firmy Yves Rocher, za co Nawalny został skazany w 2014 roku na 3,5 roku w zawieszeniu na 5 lat. Federalna Służba Więzienna po sześciu latach uznała, że Nawalnemu należy się za to pobyt w zakładzie karnym. W związku z zatrzymaniem opozycjonisty wielu Rosjan zaczęło protestować.