Pijani kierowcy, ignorowanie przepisów, przejeżdżanie na czerwonym świetle, niezatrzymywanie się przed przejściami dla pieszych - to drogowa rzeczywistość w Rosji. W ciągu ostatniej dekady na rosyjskich drogach zginęło już 300 tysięcy osób. To tak, jakby z mapy Polski wymazano średniej wielkości miasto.
Plaga pijanych kierowców to niejedyny problem na rosyjskich drogach. Kłopotem jest całkowite ignorowanie przepisów ruchu drogowego. Szacuje się, że nawet kilkanaście procent kierowców nie zdało egzaminu na prawo jazdy, a dokument ma tylko dzięki łapówce. Rosyjscy kierowcy nie używają kierunkowskazów, nie zatrzymują się przed przejściami dla pieszych, przejeżdżają skrzyżowania mimo czerwonego światła. Wszystko to można zobaczyć na prezentowanych w internecie zapisach z wideorejestratorów.
Filmy pochodzą z sierpnia i września tego roku:
Ponad 80 procent Rosjan popiera bardziej surowe karanie kierowców naruszających bezpieczeństwo na drogach. Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom zmiany w przepisach planuje rosyjska Duma. Duma jeszcze dzisiaj przygotuje poprawki, które do końca tygodnia zostaną przegłosowane - twierdzi deputowany Władimir Pligin. Inicjatywę popierają wszystkie partie. Wczoraj surowe karanie pijanych kierowców poparł także premier Dmitrij Miedwiediew.
Nowe przepisy przewidują kilkukrotne podwyższenie grzywien, możliwa będzie również konfiskata samochodu. Po zmianach kierowca, który po raz drugi zostanie zatrzymany za kierownicą pod wpływem alkoholu, straci prawo jazdy dożywotnio i trafi do więzienia.