Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych kolejny raz ostrzega, że podejmie stanowcze działania, jeśli spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi pojawi się na Tajwanie. „Wojsko nie będzie bezczynne” – powiedział na briefingu prasowym rzecznik ministerstwa Zhao Lijian.
Przedstawiciel chińskiego MSZ stwierdził też, że wizyta trzeciej osoby w USA na Tajwanie będzie miała "rażący efekt polityczny".
Nancy Pelosi, znana z krytyki Pekinu, dziś zaczyna swoją wizytę w Azji. Jej pierwszym przystankiem ma być Singapur, ale w mediach pojawiają się doniesienia, że spikerka Izby Reprezentantów być może zaryzykuje wizytę w Tajwanie.
Chińczycy grożą zdecydowaną odpowiedzią, ponieważ Tajwan traktują jako część swojego terytorium. Zdaniem Pekinu wizyta Pelosi na wyspie byłaby poważną prowokacją. Chińczycy sprzeciwiają się wszelkim inicjatywom legitymizującym władze tajwańskie.
Ze względu na groźby Amerykanie na Morze Południowochińskie skierowali grupę siódmej Floty z lotniskowcem USS Ronald Reagan, a w amerykańskim parlamencie jest już gotowy projekt ustawy o pomocy wojskowej dla Tajwanu, podobny do dokumentu, dzięki któremu USA udzieliły wsparcia Ukrainie.
Do ostatniej wizyty amerykańskiego spikera na Tajwanie doszło w 1997 roku.
Podczas ostatniej rozmowy między prezydentami USA i Chin, Joe Biden podkreślił, że polityka Stanów Zjednoczonych wobec Tajwanu się nie zmieniła, a Waszyngton zdecydowanie sprzeciwia się działaniom mającym na celu zmianę statusu quo i podważenie stabilności w całym rejonie Cieśniny Tajwańskiej.
O sytuację na Dalekim Wschodzie Michał Zieliński pytał w Radiu RMF24 byłego żołnierza GROM-u, Pawła Mateńczuka "Navala". To tylko pokazuje jaki ten świat jest mały i że sprawy, które dzieją się pomiędzy Tajwanem a Chinami wpływają na nas. Ktoś zawsze przy takiej wojnie chce coś ugrać i to za każdym razem to wygląda dokładnie tak samo. Myślę, że Chińczycy, wiedząc, że mają trochę zaszachowanych Amerykanów - bo Amerykanie mocno w wojnę na Ukrainie mieszają się gospodarczo, sprzętowo i doradczo - chcą sobie ugrać też na Tajwanie - stwierdził gość RMF24.
Czytam sporo książek o Tajwanie i przede wszystkim Tajwan to państwo zamieszkałe kiedyś przez Aborygenów Tajwańskich i podbite przez Chińczyków w XVII/XVIII wieku, o czym nie wszyscy wiedzą - podkreślił "Naval".
Były żołnierz jest zdania, że Chińczycy chcą wykorzystać sytuację, aby ukrócić działania wszystkich krajów, które angażują się w pomoc dla państw znajdujących się w sąsiedztwie Chin. Zresztą, cały czas jest przecież tarcie pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi nie tylko o Tajwan, ale całe Morze Południowochińskie, o wszystkie wysepki wokół Wietnamu, Filipin. I choć są one naturalnie blisko Chin, to Amerykanie dość dobrze sobie tam radzą - dodał.