Zdjęcia satelitarne potwierdzają, że złoża uranu w rosyjskim obwodzie kurgańskim - eksploatowane przez rosyjski koncern Rosatom - zostały zalane. Ekolodzy twierdzą, że radioaktywne błoto przedostało się do rzeki Toboł. Rosatom wszystkiemu zaprzecza.
W położonym w południowo-zachodniej części Syberii obwodzie kurgańskim woda powodziowa zalewa złoża uranu, eksploatowane przez rosyjski koncern Rosatom - poinformował rosyjski opozycyjny portal Agentstwo, powołując się na zdjęcia satelitarne i schemat złóż.
Serwis precyzuje, że w strefie zalewowej znalazły się łąki pomiędzy wsiami Trud i Znanije oraz lasem Zariecznyj Bor w rejonie zwierinogołowskim. Na tym terenie znajduje się ok. 100 starych i prawdopodobnie "jeszcze więcej nowych" sztolni uranowych.
. , ... pic.twitter.com/I9ftTcSg1N
agents_mediaApril 22, 2024
Siergiej Jeriemin, szef regionalnej organizacji ekologicznej Fundacja Kontroli Społecznej Stanu Środowiska i Dobrobytu Ludności powiedział w niedzielę, że zalane zostały tylko stare sztolnie. Jednak dzień później - w poniedziałek - przyznał, że "nie jest w stanie powiedzieć", czy w strefie zalewowej na pewno nie ma nowych sztolni.
Ekolodzy twierdzą, że powódź zmyła do rzeki Toboł radioaktywne błoto, które gromadziło się w wodach gruntowych wyeksploatowanych złóż.
. , , .... pic.twitter.com/ze66GeKT9d
agents_mediaApril 21, 2024
Cytowany przez Agentstwo Andriej Ożarowski, ekspert z programu Bezpieczeństwo Odpadów Radioaktywnych Rosyjskiej Unii Społeczno-Ekologicznej, powiedział, że gdy stare wyrobiska są zalewane, to woda niesie ze sobą rozpuszczalne sole uranu do Tobołu, co doprowadzi do wzrostu liczby chorób spowodowanych promieniowaniem.
Przedostanie się uranu do organizmu człowieka wraz z wodą pitną prowadzi do napromieniowania wewnętrznego, które jest znacznie bardziej niebezpieczne niż zewnętrzne - uważa, cytowany przez Agentstwo.
Oczywiście woda rzeki Toboł znacznie rozcieńczy roztwór, a stężenia nie przekroczą żadnych przepisów. Ale i tak (...) ktoś zachoruje. Jest to absolutnie nieuniknione - dodaje.
Spółki zależne Rosatomu, które wydobywają uran w obwodzie kurgańskim, zapewniły, że monitorują sytuację i woda nie zaleje studni.
Służba prasowa Rosatomu przekazała 20 kwietnia, że powódź ominęła studnie uranowe.
Agentstwo twierdzi jednak, że oświadczenia państwowej korporacji są sprzeczne z nagraniami.
Zarówno południowe obwody Syberii, jak i północ Kazachstanu, od kilku tygodni walczą z rozległymi powodziami, do których doprowadził gwałtownie topniejący śnieg.
W Rosji kataklizm objął głównie obwody kurgański, tiumieński i orenburski, gdzie zginęło co najmniej pięć osób; w Kazachstanie oficjalnie siedem.
Zalanych zostało wiele miejscowości, w tym kilkusettysięczne miasta takie jak Orsk w Rosji czy Pietropawłowsk w Kazachstanie.
Eksperci twierdzą, powódź w obwodzie orenburskim jest największa od czasów prowadzenia obserwacji, a w Kazachstanie od co najmniej 80 lat.