8-letnia dziewczynka z objawami hipotermii jest jedną z 23 osób uratowanych po gwałtownym wystąpieniu z brzegów potoku w parku narodowym Pollino na południu Włoch. Wezbrane po ulewie wody porwały turystów, wędrujących górskim szlakiem. Zginęło co najmniej 10 osób.
Lokalne media informują, że ratownicy odnaleźli żywą 8-latkę. Dziewczyna jest w stanie hipotermii. Leżała obok ciał - prawdopodobnie jej rodziców.
Biorący udział w akcji ratunkowej Pasquale Gagliardi opublikował w internecie wzruszające zdjęcia. Jedno z nich zatytułował: Dasz radę, mała.
Jestem ratownikiem medycznym od 20 lat. Mogę powiedzieć o sobie, że jestem weteranem. Pomagałem setkom ludzi w trudnych sytuacjach, ale takiego nieszczęścia nie spotkałem - powiedział.
Do tragedii doszło nad potokiem Raganello w miejscowości Civita di Castrovillari. To rejon wąwozów masowo odwiedzany przez turystów. Po ulewie gwałtownie podniósł się poziom wody w potoku, który wystąpił z brzegów, a nurt porwał turystów będących na szlaku.
Zginęło 11 osób: sześć kobiet i czterech mężczyzn. Ci, którzy się uratowali, w chwili uderzenia wody zdążyli wejść na wyżej położone skały, z których zostali potem zabrani przez przybyłych ratowników. Mowa jest o 23 osobach: w tym wspomnianej 8-latce oraz o 10-letnim chłopcu.
To była "lawina wody", która uderzyła w nas nieoczekiwanie. Nie mieliśmy czasu na ucieczkę. Mam szczęście, że przeżyłem - powiedział ocalały z tragedii turysta z Holandii.
(j.)