Intruz włamał się do Tower of London i ukradł klucze do kilku pomieszczeń w tym dawnym więzieniu, które teraz stanowi jedną z największych atrakcji turystycznych brytyjskiej stolicy. Po incydencie wymieniono niektóre zamki. W sprawie kradzieży policja zaś wszczęła śledztwo.
Łupem padły przechowywane w metalowej skrzynce klucze do mostów zwodzonych, kilku sal konferencyjnych i restauracji. Zarządca zamków królewskich zapewnił, że nie skradziono kluczy do najważniejszych części Tower, m.in. do pomieszczeń, w których przechowywane są klejnoty i brytyjskie insygnia koronacyjne.
Według "Daily Mail", strażnicy zauważyli zniknięcie kluczy, ale nie mogli ruszyć w pościg. Z powodu surowych zasad musieli bowiem pozostać na swoich miejscach. Złodziejowi udało się w tej sytuacji uciec.
Po incydencie natychmiast wymieniono zamki.
Zarządca twierdzi, że powodem kradzieży mogło być nieprzestrzeganie procedur bezpieczeństwa. W Tower of London bezpieczeństwa strzegą Yeoman Warders, powszechnie znani jako Beefeaters. Pomaga im prywatna firma.