Rząd Wenezueli udaremnił próbę wojskowego zamachu stanu, mającego na celu zamordowanie prezydenta Nicolasa Maduro - poinformował w środę wenezuelski minister komunikacji Jorge Rodriguez. Według niego do przewrotu miało dojść dwa lub trzy dni temu.
Rodriguez wyjaśnił, że pucz został udaremniony dzięki temu, iż wszystkie spotkania organizowane przez aktywnych i emerytowanych wojskowych, którzy planowali spisek przeciwko Maduro, były infiltrowane przez agentów wiernych rządowi. W spotkaniach tych miał też uczestniczyć były szef wenezuelskiego wywiadu.
Jednocześnie wenezuelski rząd oskarżył Kolumbię, Chile i Stany Zjednoczone o to, że były powiązane z próbą przeprowadzenia tego zamachu.
"Ivan Duque! (...) To wystarczy, aby zaplanować wojskowy zamach stanu i zabójstwo prezydenta" - napisał o kolumbijskim prezydencie Rodriguez, który o związki z nieudanym przewrotem oskarżył także chilijskiego prezydenta Sebastiana Pinerę i amerykańskiego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona.
W Wenezueli od pięciu miesięcy trwa kryzys polityczny i stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko prezydentowi Maduro 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju ogłosił się Juan Guaido, który uznał prezydenturę rywala za nielegalną.
W kraju, który ma jedne z największych na świecie złóż ropy naftowej, panuje najpoważniejszy w jego historii kryzys ekonomiczny. Wenezuelska gospodarka znajduje się w zastoju, waluta nie ma praktycznie żadnej wartości, w sklepach brakuje niemal wszystkich produktów, kraj destabilizowany jest częstymi przerwami w dostawie prądu.
Według ONZ z Wenezueli uciekło już ok. 4 mln osób, a 7 mln ludzi, czyli jedna czwarta populacji tego kraju, potrzebuje pomocy humanitarnej.