Nelson Mandela nie jest od ubiegłego tygodnia w stanie wegetatywnym - przekazał urząd prezydenta RPA dementując tym samym pojawiające się ostatnio informacje. Miały one skłonić rodzinę laureata pokojowej nagrody Nobla do rozważań, czy nie odłączyć 94-latka od aparatury utrzymującej go przy życiu.
Nelson Mandela pozostaje w stanie krytycznym, ale stabilnym. Lekarze zaprzeczają jakoby były prezydent był w stanie wegetatywnym - czytamy w opublikowanym komunikacie. Wczoraj Mandelę odwiedził ponownie w szpitalu prezydent RPA Jacob Zuma.
Informacja o tym, że Mandela jest w śpiączce i przy życiu utrzymuje go aparatura, pojawiły się w dokumencie poruszającym sprawę ponownego pochówku trojga dzieci bohatera walki z apartheidem. Według adwokata rodziny byłego prezydenta - Davida Smitha - lekarze mieli radzić najbliższym Mandeli odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie, by oszczędzić mu dalszych cierpień. Nelson Mandela trafił do szpitala w Pretorii cztery tygodnie temu z powodu infekcji płuc.
Mandela został pierwszym czarnoskórym prezydentem w RPA po wygranej w wyborach w 1994 roku. Podczas pobytu w więzieniach, w których spędził łącznie 27 lat za walkę z dyskryminacją czarnoskórej ludności Afryki Południowej, zaraził się gruźlicą. W 1988 roku spędził z tego powodu sześć tygodni w szpitalu i od tego czasu często zapada na infekcje płuc. 18 lipca Mandela skończy 95 lat.