Władze Egiptu chcą w ciągu 15 lat ograniczyć liczbę urodzeń w tym ok. 90-milionowym obecnie kraju. Celem jest osiągnięcie współczynnika dzietności na poziomie 2,4 dziecka na kobietę, podczas gdy obecnie na jedną kobietę przypada średnio 3,5 dziecka.
Zgodnie z wtorkowymi zapowiedziami minister ds. ludności Hali Jusif władze przewidują zachęty finansowe, aby rodzice jak najdłużej pozostawiali dzieci w szkołach. Chcą także zwiększyć zakres usług i poradnictwa na rzecz planowania rodziny. Zamierzają w tym celu współpracować z organizacjami pozarządowymi i lokalnymi społecznościami.
W rozmowie z agencją AP, przy okazji konferencji na temat młodzieży, organizowanej przez amerykańską organizację pozarządową Population Council w Kairze, Jusif powiedziała, że Egipt chce, by już w ciągu pięciu lat współczynnik dzietności spadł do trojga dzieci na kobietę. Egipska minister dodała, że chodzi m.in. o przekonanie młodych małżeństw, z jednym lub dwójką dzieci, do odejścia od tradycyjnego modelu wielkiej rodziny, popularnego nie tylko na wsi, ale również w przeludnionych centrach miast.
Jusif powiedziała, że jej resort, utworzony trzy miesiące temu, koncentruje się głównie na kwestiach macierzyństwa i zagadnieniach związanych z dzietnością.
Badanie egipskiego ministerstwa zdrowia z 2014 roku wykazało, że wskaźnik urodzeń, który spadał co najmniej od lat 80., po 2008 roku gwałtownie wzrósł. ONZ przewiduje, że do 2030 roku liczba mieszkańców Egiptu może sięgnąć 103 mln. Ludność w znacznej mierze koncentruje się w delcie i dolinie Nilu i na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
(mal)