Doradca ds. Bezpieczeństwa Narodowego władz Birmy Thaung Tun odrzucił zarzuty szefa UNHCHR Zeida Ra'ada al-Husseina, że w Birmie mogło dojść do aktów ludobójstwa na mniejszości Rohindża. "Chcielibyśmy zobaczyć oczywiste dowody na to" - dodał.
Słyszeliśmy wiele oskarżeń o to, że w Birmie dochodzi do czystek etnicznych, lub nawet ludobójstwa. Ale powiedziałem już i powiem raz jeszcze: to nie jest polityką rządu, i o tym mogę was zapewnić - powiedział Tun reporterom podczas konferencji prasowej w siedzibie ONZ w Genewie.
Jeśli będą jasne dowody, dopilnujemy tego, aby podjęte zostały stosowne kroki przeciw tym, którzy te zbrodnie popełnili, lub którzy dopuścili się nadużyć - dodał.
Powiedział też, że "znaczna większość społeczności muzułmańskiej, która mieszkała w stanie Rakhine nadal tam jest", a gdyby dochodziło do ludobójstwa, to Rohindża uciekliby z tego regionu - przytacza jego wypowiedź AFP.
W środę Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) powiedział, że zachodzi podejrzenie, iż w Birmie mogło dojść do aktów ludobójstwa na mniejszości Rohindża. Przemawiając na forum Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie, al-Hussein poinformował, że doniesienia o zasypywaniu spychaczami masowych grobów w Birmie wskazują na "celową próbę niszczenia przez władze dowodu ewentualnych zbrodni międzynarodowych, w tym możliwych zbrodni przeciwko ludzkości". Dzień wcześniej jego zastępca Andrew Gilmour poinformował w oświadczeniu, że "w Birmie odbywają się czystki etniczne".
(az)