Sekretarz obrony USA Leon Panetta przyjechał do Afganistanu. Ma ocenić postępy wojny z talibami i przedyskutować kwestie związane z wycofaniem wojsk amerykańskich - poinformowała agencja Associated Press.
Jest to już czwarta wizyta Panetty w Afganistanie. W rozmowie z dziennikarzami przyznał on, że nastąpiło nasilenie ataków rebeliantów oraz że wydają się być oni znacznie lepiej zorganizowani. Utrzymywał jednak, że dowódcy wojskowi spodziewali się tego oraz, że generalnie sytuacja się uspokaja.
Panetta oświadczył, że chce usłyszeć ocenę sytuacji od dowódcy wojsk USA w Afganistanie gen. Johna Allena. Dodał, że szczególnie interesuje go opinia Allena o tym, czy wojska ISAF sprostają zagrożeniu ze strony talibów i siatki Hakkaniego operującej z baz w Pakistanie.
Przewidziane są też rozmowy z ministrem obrony Afganistanu Abdulem Rahimem Wardakiem i ambasadorem amerykańskim w Afganistanie Ryanem Crockerem.
Wizyta szefa Pentagonu przypada bezpośrednio po serii trzech samobójczych ataków w południowym Afganistanie, w których zginęły 22 osoby, a co najmniej 50 zostało rannych.
Do końca września Afganistan ma opuścić w pierwszej fazie 23 tys. żołnierzy USA, co spowoduje, że ich liczba w tym kraju spadnie do 68 tys. Ich zadania mają przejąć wojska afgańskie wspomagane przez amerykańskich doradców.
Po zakończeniu pierwszego etapu wycofywania, gen. Allen ma dokonać analizy jego skutków i przedstawić raport wraz z zaleceniami dalszego postępowania prezydentowi Obamie.