Szpital w mieście Colchester w angielskim hrabstwie Essex został częściowo zamknięty z powodu obaw, że u pacjenta, który niedawno podróżował do Afryki, rozwijają się wczesne objawy zakażenia wirusem ebola.
Jak poinformował dziennik "The Telegraph", w środę w części szpitala w Colchester wstrzymano przyjęcia nowych pacjentów z powodu obaw, że u jednego z pacjentów rozwijają się wczesne obawy gorączki krwotocznej ebola. Pacjent niedawno podróżował do Afryki.
Urzędnicy brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia badają pacjenta pod kątem szeregu chorób w ramach rutynowej kontroli, która zostaje uruchomiona w przypadku, gdy u pacjenta pojawiają się podejrzane i niecodzienne objawy.
Na początku października rząd Wielkiej Brytanii zalecił lekarzom, by byli bardzo czujni na potencjalne objawy i zaopatrywali się w środki ochrony osobistej na wypadek pojawienia się wirusa ebola na Wyspach Brytyjskich. Zaleceniom towarzyszyła informacja, że ryzyko dla społeczeństwa jest "bardzo niskie".
Jeśli obecność wirusa zostanie potwierdzona u pacjenta z Colchester, byłby to pierwszy przypadek gorączki krwotocznej ebola w Wielkiej Brytanii od 2014 roku.
Wówczas dwie osoby uległy zakażeniu podczas epidemii choroby w Afryce Zachodniej, w trakcie której w ciągu dwóch lat zmarło ponad 11 tysięcy osób. Jedną z chorych była Pauline Cafferkey, szkocka pielęgniarka, która pomagała w walce z epidemią. Obie chore osoby wyzdrowiały.
Jak już informowaliśmy, 20 września w Ugandzie ogłoszono ognisko epidemiczne gorączki krwotocznej ebola. Zgodnie ze stanem na 13 listopada, do tej pory potwierdzono 130 przypadków, a 55 osób zmarło.