Demaskatorski portal WikiLeaks opublikował tysiące dokumentów pochodzących - jak podaje - z centrum wywiadu cybernetycznego amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej. Wynika z nich, że CIA opracowała metody włamań do smartfonów, systemów operacyjnych komputerów, czy komunikatorów internetowych. Agenci potrafili też sprawić, że telewizor południowokoreańskiego koncernu stawał się urządzeniem rejestrującym rozmowy w pomieszczeniu, w którym się znajdował. Autentyczność tych dokumentów nie została potwierdzona, ale WikiLeaks w przeszłości ujawnił już wiele prawdziwych tajemnic rządowych.
Rozpoczynając ujawnianie tajnych dokumentów wywiadu, WikiLeaks zapowiada to jako największą tego rodzaju publikację w historii. Portal nadał jej nazwę Vault 7. Pierwszą część zatytułowano "Year Zero". Zawiera ona niemal 9 tysięcy dokumentów i plików z odizolowanego i chronionego Center for Cyber Intelligence.
WikiLeaks jest zdania, że "Year Zero" daje pojęcie o skali i kierunkach prowadzonego przez CIA na globalną skalę programu hakerskiego i używanego przez nią arsenału oprogramowania. W długim komunikacie o publikacji przecieków, WikiLeaks informuje, że CIA straciła niedawno kontrolę nad całym arsenałem narzędzi do hakowania, a także związaną z tym dokumentacją.
"Wydaje się, że archiwa w niedozwolony sposób krążyły między byłymi hakerami i podwykonawcami rządu USA" - pisze WikiLeaks, dodając, że jeden z nich "dostarczył WikiLeaks część archiwów". Według amerykańskich mediów, te materiały mają nawet większe znaczenie niż dokumenty opublikowane przez Edwarda Snowdena. Przewidują, że to zmieni nasze wyobrażenia o bezpieczeństwie.
Z danych WikiLeaks wynika, że służby mogły złamać zabezpieczenia zarówno systemów Android, jak i iOS. Ze smartfonów wydobywano dane zanim zostały zaszyfrowane. Agenci potrafili włamać się do komunikatora WhatsApp, prawdopodobnie również do Signala, który uchodzi za najbezpieczniejszy komunikator na świecie.
Podłączone do internetu "inteligentne" telewizory Samsung F8000 mogły rejestrować rozmowy i przekazywać je hakerom, podczas gdy urządzenie wyglądało tak, jakby było wyłączone.
WikiLeaks twierdzi też, że od 2014 roku CIA pracowała nad metodą włamań do samochodowych komputerów pokładowych poprzez system GPS. Dzięki temu możnaby doprowadzić do katastrofy zainfekowanego pojazdu i wyeliminowania znajdujących się w nim osób. CIA odmówiła komentarza.
Agencja Associated Press podała jednak, że ekspertom, którzy zaczęli badać ujawnione dokumenty, wydają się one wiarygodne. Są też zdania, że wyciek wstrząśnie agencją.
Nie ma wątpliwości, że trwa tam teraz ewakuacja jak w przypadku pożaru - powiedział Jake Williams, ekspert ds. bezpieczeństwa w firmie Rendition Infosec z Georgii. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby ludzie kończyli tam właśnie swoje kariery - dodał.
AP pisze, że jeśli okaże się, że opublikowane dokumenty są autentyczne, to będzie to kolejny cios dla amerykańskich organów wywiadu ze strony WikiLeaks. Portal już wielokrotnie wcześniej publikował tajne materiały rządu USA, w tym takich instytucji jak Pentagon i Departament Stanu.
(pj)