Tysiące rolników przemaszerowały w niedzielę ze zwierzętami gospodarskimi przez Paryż. Protestujący domagali się "możliwości życia z własnej pracy". Manifestowali przeciwko rosnącym kosztom produkcji i domagali się zmiany w unijnej polityce rolnej.
Na trzech wielkich traktorach otwierających pochód widniało hasło: "Ceny mleka: supermarkety nas zdradzają". Rolnicy trzymali nad głowami tablice z napisami: "Kiedyś miałem dochód. Ale to już było", "Likwidowane gospodarstwo hodowlane to o siedem miejsc pracy mniej", "Bez rolnictwa nie ma żywności", "Rolnictwa się nie przenosi gdzie indziej". Za traktorami szły krowy różnorakich ras mięsnych i mlecznych. Część rolników prowadziła też konie, owce, świnie i inne zwierzęta gospodarskie.
Do udziału w manifestacji wezwały Federacja Związków Rolników (FNSEA) i młodych rolników (JA). Organizacje chciały w ten sposób zaprotestować przeciwko wzrostowi obciążeń i ograniczeń oraz często sprzecznym przepisom, a także zablokowanym cenom i opartym na nich dochodom.
Według FNSEA demonstrantów było 11 tys., a według policji - 6200.
To nie jest ruch humorystyczny - powiedział Francois Thabuis z JA. W jakim zawodzie można zaakceptować system, który przynosi straty? Równowaga sił z supermarketami jest zawsze dla nas niekorzystna. Za każdym razem, kiedy tracimy, oznacza to znikanie gospodarstw - dodał, domagając się "uczciwych negocjacji".
Zostaliśmy skonfrontowani z logiką rynków, gdzie ceny ustalane w Chicago lub gdzie indziej od 2007 roku skaczą jak jo-jo na gumce - od najwyższego do najniższego - powiedział przewodniczący FNSEA Xavier Beulin, odnosząc się do wahań cen zboża i innych upraw paszowych.
Do protestu doszło w czasie konfrontacji rolniczych związków zawodowych z ministrem rolnictwa Stephane'em Le Foll, któremu Beulin zarzuca zajmowanie się bardziej sprawami partii socjalistycznej niż sektora rolnego.
Rolnicy chcą, by ich żądania wziąć pod uwagę w negocjacjach Wspólnej Polityki Rolnej przez ministrów w Luksemburgu, w których Le Foll, jak sam podkreślił, chce przesunięcia subsydiów na korzyść gospodarstw hodowlanych z dotychczasowych ich największych beneficjentów - wielkich farm zbożowych.
(MRod)