Brytyjskie władze poszukują spadkobierców Polaka - Józefa Stawinogi, który od trzydziestu lat koczował na rondzie na obwodnicy Wolverhapton i był w tym mieście znany jako Fred the Tramp. Kloszard zmarł jesienią. Ponieważ mieszkał w namiocie i niewiele potrzebował do życia, została po nim spora suma z nietkniętej emerytury. Polak nie zostawił testamentu.

REKLAMA

Fred cierpiał, nie rozmawiał z obcymi. Według spekulacji miejscowej prasy, Stawinoga był albo polskim kolaborantem, oprawcą z czasów niemieckiej okupacji, albo więźniem zbiegłym z radzieckiej niewoli. Zgodnie z wersją romantyczną, samotnik z ronda odwrócił się od świata, bo spotkał go miłosny zawód.

Przez ok. 35 lat Stawinoga mieszkał samotnie w namiocie na wysepce otoczonej ze wszystkich stron przez miejską obwodnicę. Korzystał z ludzkiej życzliwości i darmowych posiłków dla najbiedniejszych przywożonych mu dwa razy dziennie.

Władze lokalne po kilku nieudanych próbach przestały namawiać go do przeniesienia się do mieszkania socjalnego. Kloszard twierdził, że cierpi na klaustrofobię.

Dla ceniących ekscentryzm Anglików Fred stał się popularnym elementem lokalnego kolorytu. Światową sławę zdobył sobie za pośrednictwem internetowego portalu Facebook, na którym zebrało się liczące 6,5 tys. osób grono jego admiratorów. Uchodzi za pierwszego w świecie trampa, który zdobył rozgłos w Internecie.