Wiceszef Bundestagu Hans-Peter Friedrich oznajmił w 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, że Niemcy nigdy nie zapomną polskiej walki o wolność. Chadecki polityk złożył z ambasadorem RP kwiaty przed tablicą Solidarności przy budynku Reichstagu w Berlinie.
Tej walki o wolność w Polsce, która stała się też naszą walką o wolność, nigdy nie zapomnimy. 10-milionowy ruch, jakim była Solidarność doprowadził do demokratycznego osłabienia komunistów - powiedział Friedrich w czasie piątkowej uroczystości, w której brał też udział sekretarz generalny rządzącej w Niemczech CDU Paul Ziemiak, posłowie do Bundestagu i polscy dyplomaci.
Wiceszef Bundestagu przypomniał też o roli papieża Jana Pawła II, dzięki któremu Polacy uwierzyli, że zmiany są możliwe.
Ziemiak podkreślał z kolei, że działalność związku zawodowego Solidarność wywarła duży wpływ na zmiany w Niemczech.
Wiemy, jakie znaczenie miała Solidarność nie tylko dla Polski, ale dla całej Europy. Szczególnie też dla zmiany w Niemczech. Ma to duże znaczenie dla całego kraju - powiedział PAP sekretarz generalny CDU.
Ziemiak podkreślił, że chociaż sam urodził się już po stanie wojennym, to wie co się wtedy w Polsce działo z opowiadań rodziców i dziadków. Dlatego uważam, że ważne jest, aby o tym pamiętać i przypominać. Dziś jest właśnie ten dzień, w którym przypominamy i opowiadamy o Solidarności (w Niemczech) - oznajmił pochodzący ze Szczecina polityk.
Ambasador Polski w RFN Andrzej Przyłębski przypomniał, że dramatyczne wydarzenia związane z wprowadzeniem stanu wojennego kosztowały życie ponad 100 osób.
Już pierwszej nocy stanu wojennego internowano ponad 3 tys. osób. W sumie 10 tys. działaczy Solidarności i innych organizacji trafiło do ośrodków internowania. Kilka tysięcy osób skazano na więzienie, dziesiątki tysięcy straciły pracę. Mimo to, struktury związku odbudowały się w podziemiu. We Wrocławiu powstała Solidarność Walcząca założona przez ojca obecnego premiera Polski Mateusza Morawieckiego - wyliczał polski dyplomata.
Dodał też, że w wyniku stanu wojennego upadek komunizmu w Polsce znacząco się przedłużył.
Spowolnił się w związku z tym - jak pokazała historia - proces transformacji polskiego społeczeństwa w kierunku demokracji, praworządności i republikanizmu - skonkludował Przyłębski.