​Dzieci czekające na przeszczep organów w Wenezueli umierają. Po tym jak kilka lat temu rząd zawiesił część transplantacji, umarła ponad setka najmłodszych. Reżim Nicolasa Maduro wini za to sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone, aktywiści wskazują na to, że program został zawieszony już wcześniej.

REKLAMA

Od 2017 roku w Wenezueli zmarło 54 nieletnich oczekujących na przeszczep nerki, 48 dzieci czekających na przeszczep szpiku kostnego i około 15 najmłodszych czekających na nową wątrobę - informują wenezuelskie media. Te liczby mogą być jednak dużo większe, gdyż liczeni są wyłącznie pacjenci szpitala dziecięcego w Caracas, jedynej placówki publicznej, w której znajduje się oddział hemodializy.

Od 1997 roku w kraju działała pozarządowa Narodowa Organizacja Transplantacyjna Wenezueli, która pomagała m.in. w organizacjach przeszczepów od zmarłych dla osób żyjących. Wszystko odbywało się pod nadzorem resortu zdrowia. W 2014 roku państwo przekazało jednak program swojej własnej nowoutworzonej organizacji Fundavene (Wenezuelska Fundacja na Rzecz Transplantacji Narządów, Tkanek i Komórek), która była utrzymywana za pieniądze naftowego giganta PDVSA. Wtedy jednak zaczął się także poważny kryzys gospodarczy w Wenezueli, inflacja osiągała rekordowe poziome i pojawiły się problemy z importem najważniejszych towarów. Zaczęło brakować m.in. leków immunosupresyjnych.

Trzy lata później Fundavene wycofało się z programów przeszczepów od zmarłych, znacznie wydłużając czas oczekiwań. Nie pomagają także problemy gospodarcze kraju, które przekładają się na zaopatrzenie szpitala publicznego w Caracas. W placówce brakuje nawet mydła, a niedawno cały oddział był sparaliżowany przez awarię kanalizacji.

Organy można też próbować dostać prywatne, ale tam kosztują one niewyobrażalne dla Wenezuelczyków pieniądze. W prywatnej placówce w stolicy przeszczep szpiku kostnego może kosztować nawet 60 tys. dolarów. Płaca minimalna w Wenezueli wynosi 3 dolary miesięcznie.

Do tej pory w 2021 roku zmarło 13 dzieci, które czekały na przeszczep. Jednym z nich jest Niurka Camacho, która cierpiała na niewydolność nerek. Widziałam wielu kolegów, którzy umierali w oczekiwaniu na przeszczep. To dla mnie trudne, ponieważ nie chcę, aby spotkało mnie to samo - mówiła nastolatka Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka jeszcze w czerwcu. W lipcu skończyła 15 lat, a na początku sierpnia zmarła.

W zeszłym tygodniu, po śmierci kolejnej dwójki dzieci, Diosdado Cabello z rządzącej Zjednoczonej Socjalistycznej Partii Wenezueli przekonywał, że program transplantacji nie działa przez sankcje, które nałożyły Stany Zjednoczone. Aktywiści jednak twierdzą, że program zawieszono, kiedy nie było jeszcze żadnych sankcji.

Władza oficjalnie w projekcie budżetu na 2021 roku zobowiązała się podnieść wydatki na ochronę zdrowia. Nie wiadomo jednak, czy będzie to wystarczające wsparcie.