Mylili się wszyscy ci, którzy myśleli, że największe upały Włochy mają już za sobą. Od dziś powróci kolejna fala gorąca, a w weekend najwyższy stopień alarmu z powodu upałów obowiązywać będzie w kilku regionach.
Spadek temperatury, która na znacznej części terytorium Włoch, w tym w Rzymie, obniżyła się w ostatnich dniach do 35 stopni Celsjusza, był jedynie krótką i tylko gdzieniegdzie zauważalną przerwą - wyjaśniają synoptycy.
Od dziś w Wiecznym Mieście oraz w Neapolu i w wielu rejonach na południu kraju słupek rtęci będzie znów pokazywał 39 stopni, a temperatury odczuwalne będą jeszcze wyższe.
Jutro stan zagrożenia z powodu upału zostanie rozszerzony na 18 kolejnych miast, także na północy. Najniższe temperatury, zapowiadane na sobotę i niedzielę to 33 stopnie.
Włoska służba zdrowia znów przygotowuje się do ciężkiego weekendu. W Rzymie każdego dnia pomoc udzielana jest kilku tysiącom osób, wycieńczonych z powodu gorąca i odwodnienia. Motocykliści mdleją stojąc w kaskach na czerwonym świetle. Na ulicach i w metrze mdleją też zwykli rzymianie i turyści.
Ludzie masowo dzwonią pod specjalny bezpłatny numer telefonu, uruchomiony przez ministerstwo zdrowia, pod którym można uzyskać informacje i rady dotyczące zachowania i diety w takich warunkach meteorologicznych. W pierwszych dniach funkcjonowania tej "gorącej linii" zadzwoniło 9 tys. osób. Dzwonią przede wszystkim ludzie starsi oraz matki małych dzieci.