Francuskie miasta walczą z piciem alkoholu w miejscach publicznych, głównie przez młodzież. Wiele merostw podjęło już decyzje ograniczające sprzedaż i konsumpcję napojów wyskokowych.
Z tegorocznych badań wynika, że po alkohol sięga codziennie pięć milionów Francuzów: 18 proc. mężczyzn i 6 proc. kobiet. To znacznie mniej, niż kilkanaście lat temu (w 1998 roku, codziennie piło 36 proc. mężczyzn), jednak znacząco wzrósł odsetek osób upijających się (sześć drinków), zwłaszcza wśród młodych dziewczyn: w 2005 roku upijało się regularnie 30 proc. z nich, podczas gdy w 2010 już 42 proc.
W konsekwencji mer Lyonu wprowadził na okres wakacji zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach od godziny 22 do 6 rano. Za złamanie prawa groził mandat w wysokości 750 euro.
W Paryżu po 22 nie wolno sprzedawać alkoholu, ale zakaz konsumpcji w miejscach publicznych obowiązuje tylko w kilku dzielnicach (na przykład popularnych wśród turystów okolicach Pól Elizejskich). Na moście Pont des Arts sąsiadującym z Luwrem, na którym paryżanie tłumnie organizują pikniki, zakaz picia alkoholu obowiązuje od godz. 16.
Władze Tuluzy poszły zdecydowanie dalej, wprowadzając zakaz spożycia alkoholu w miejscach publicznych na terenie całego miasta. Podobne decyzje podjęły inne francuskie miasta: Strasburg, La Rochelle czy Lille.
W rzeczywistości trudno jest ocenić rezultaty wprowadzonych restrykcji. Zakaz nie rozwiąże masowego alkoholizmu wśród młodych ludzi, ale może przyczynić się do wyznaczenia pewnych granic i zaprzestania banalizowania tego zjawiska - podkreśla Alain Rigaud, szef Narodowego Stowarzyszenia Profilaktyki Alkoholu i Uzależnień.