W sądzie w Watykanie rozpoczął się proces informatyka z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. Claudio Sciarpelletti jest oskarżony o pomoc w kradzieży tajnych dokumentów. Afera została nazwana przez media Vatileaks.
Informatyk został aresztowany przez watykańską żandarmerię 25 maja tego roku, dwa dni po tym, gdy zatrzymano kamerdynera. Wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji. W jego biurku znaleziono kopertę podpisaną: "Przesyłka osobista P. Gabriele" z pieczęcią biura informacyjnego watykańskiego Sekretariatu Stanu. Znajdowały się w niej poufne materiały. Sciarpelletti podczas przesłuchania za Spiżową Bramą powiedział najpierw, że kopertę dostał od kamerdynera papieża dwa lata wcześniej. Potem zmienił wersję i stwierdził, że dał mu ją jeden z prałatów. Określany przez media jako "Vatileaks bis" proces informatyka, prawdopodobnie będzie bardzo krótki, podobnie jak sprawa Gabriele. Wyrok w jego sprawie zapadł w ciągu tygodnia po czterech rozprawach.
Podczas procesu zeznania ma złożyć między innymi Paolo Gabriele. Na liście pięciu powołanych świadków jest także dowódca żandarmerii, jego zastępca Gianluca Gauzzi Broccoletti, zastępca komendanta Gwardii Szwajcarskiej William Kloter oraz szef biura informacyjnego Sekretariatu Stanu prałat Carlo Maria Polvani. Włoskie media zastanawiają się, czy to od niego informatyk dostał kopertę z prośbą o przekazanie jej kamerdynerowi.
Prałat uważany jest za kluczową postać w sprawie. Jest siostrzeńcem arcybiskupa Carlo Marii Vigano, zwolnionego z Watykanu i mianowanego nuncjuszem w Waszyngtonie po tym, jak w ujawnionym przez Gianluigiego Nuzziego liście poinformował papieża Benedykta XVI o przypadkach korupcji i nieprawidłowościach finansowych w Watykanie. To właśnie razem z ujawnieniem listu abpa Vigano wybuchł skandal z masowym wyciekiem dokumentów.