Amerykańskie sankcje ekonomiczne nałożone na Iran i Syrię szkodzą opozycji działającej w tych krajach - informuje "Washington Post". Wyjaśnia, że utrudniają one dostęp do nowoczesnych technologii umożliwiających łączność z ominięciem cenzury i rządowej kontroli.
Sankcje wprowadzone przez administrację prezydenta Baracka Obamy zmusiły wiele zachodnich firm do zerwania stosunków z Syrią i Iranem. Pomogło to w izolowaniu na arenie międzynarodowej rządzących w tych krajach reżimów.
Sankcje doprowadziły jednak również do zablokowania dostępu do używanych przez opozycję aplikacji internetowych oraz zabezpieczeń elektronicznych. Dla Syryjczyków walczących z reżimem Baszara Asada szczególnie dotkliwe jest odcięcie dostępu do programów uniemożliwiających śledzenie przez reżim komunikacji między opozycjonistami. Jeden z działaczy tamtejszej opozycji powiedział "Washington Post", że rebelianci często ryzykują i publikują w internecie swoje komunikaty i filmy z walk, co prowadzi do aresztowań i egzekucji.