Poziom przestępczości w Meksyku od czasu objęcia w 2018 r. prezydentury przez Andresa Manuela Lopeza Obradora osiągnął nienotowany wcześniej poziom. Średnio co kwadrans w tym kraju zabijany jest człowiek.
Bazujący na policyjnych statystykach raport ośrodka badawczego TResearch dowodzi, że nie spełniły się przedwyborcze deklaracje obecnego prezydenta Meksyku, który obiecywał, że zwalczy w kraju zjawisko powszechnej przestępczości, szczególnie zabójstw.
Autorzy studium wskazali, że pod względem liczby morderstw popełnionych w Meksyku najwięcej miało miejsce właśnie w okresie prezydentury Lopeza Obradora, choć do zakończenia kadencji tego lewicowego polityka na stanowisku szefa państwa pozostał jeszcze rok.
W sumie w okresie sprawowania rządów przez Lopeza Obradora zginęło w Meksyku 173,6 tys. osób, co daje średnio 95 zabójstw dziennie, czyli jedną ofiarę śmiertelną na kwadrans.
W XXI w. najmniej zabójstw w Meksyku popełniono podczas prezydentury Vicente Foxa, który stał na czele państwa od 2000 r. do 2006 r. W okresie tym zginęło 60,2 tys. osób, czyli średnio 28 dziennie. Daje to statystycznie jedną ofiarę śmiertelną podczas 52 minut.
Rekordowym w historii Meksyku był rok 2021, podczas którego zginęło w tym kraju ponad 36,7 tys. osób. Dla porównania w 2000 r. poziom rocznych morderstw wynosił 10 tys.
Z policyjnych statystyk wynika, że od 1 stycznia do 5 grudnia 2023 r. w Meksyku zabitych zostało 28,1 tys. osób.