Amerykański bank centralny zdecyduje dziś o poziomie stóp procentowych. Inwestorzy i finansiści spodziewają się obniżki, co pomogłoby zadłużonym po uszy Amerykanom. Decyzja Fed jest także ważna dla polskiego rynku, bo sytuacja na warszawskiej giełdzie mocno uzależniona jest od tego, co dzieje się za oceanem.
Większość ekonomistów oczekuje, że stopy procentowe pójdą w dół o 25 pkt. bazowych; niektórzy chcieliby cięcia od razu o 50 punktów bazowych. Obniżka stóp mogłaby pomóc w wyjściu z kryzysu na rynku kredytów hipotecznych, który odbija się czkawką już na całej gospodarce amerykańskiej.
Z drugiej strony Fed pozostaje też pod presją wzrostu inflacji. Rekordowo droga ropa – dziś już 81 dolarów za baryłkę - rosnące ceny importowanych produktów wywierają coraz większą presję na wzrost cen. Ale zaostrzenie polityki kredytowej banków oraz niższe ceny nieruchomości osłabią konsumpcję, co zahamuje inflację.
Członkowie FOMC – organ Fed, zajmujący się stopami procentowymi - są podzieleni w sprawie poziomu stóp procentowych i decydujący głos może należeć do szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke. A ten, nie chcąc być posądzonym o uległość wobec pożyczkobiorców i inwestorów, może głosować za pozostawianiem stóp na dotychczasowym poziomie.
Nie jest obowiązkiem Rezerwy Federalnej, i nie byłoby to właściwe, chronienie pożyczkobiorców i inwestorów przed konsekwencjami ich decyzji finansowych - mówił Bernanke w sierpniu na konferencji szefów banków centralnych w Jackson Hole. Na decyzję Fed z zapartym tchem czekają inwestorzy na całym świecie – na giełdach panuje niewielki ruch, obroty są niewielkie, wszyscy czekają na impuls z USA. Decyzję FOMC poznamy o 20:15