Naprawiono już wszystkie sieci energetyczne, które na początku tygodnia uległy awarii w około 20 stanach na północy Indii. Dzięki temu udało się przywrócić prąd na północy, wschodzie i północnym-wschodzie kraju. Od dwóch dni energii elektrycznej była pozbawiona połowa populacji - 600 milionów ludzi.
Od wczoraj specjaliści państwowej firmy energetycznej PSOC stopniowo przywracali elektryczność. W sumie na 29 indyjskich stanów prądu nie miało aż 20. Ciemności zapanowały m.in. w stołecznym Delhi, Lakhnau, czy Kalkucie - stolicy Bengalu Zachodniego.
Z powodu awarii przez około 10 godzin setki górników uwięzione były w 80 kopalniach na północny zachód od Kalkuty. Nie działałby bowiem windy, którymi pracownicy wyjeżdżają na powierzchnię.
Rząd wszczął już dochodzenie mające wyjaśnić przyczyny tej najpoważniejszej od 10 lat awarii w Indiach. Według ministra ds. energetyki Sushila Kumara Shinde poszczególne "stany przekroczyły dozwolone limity zaopatrzenia" w energię elektryczną, powodując efekt domina.
Powtarzające się awarie energetyczne ożywiły obawy związane z przestarzałą indyjską infrastrukturą i niezaspokojonym zapotrzebowaniem na energię elektryczną ze strony m.in. rozwijającego się przemysłu. Jednocześnie zeszłoroczny spis wykazał, że mniej więcej jedna trzecia indyjskich gospodarstw w ogóle nie ma elektryczności.