W sobotę wieczorem, po kilkugodzinnych poszukiwaniach na plaży w pobliżu wioski Ouddorp w Holandii znaleziono 19-letnią Polkę. Dziewczynę próbowano reanimować jeszcze na plaży, później do szpitala zabrał ją śmigłowiec pogotowia. Mimo starań, Polka zmarła.
Jak wynika z informacji przekazanej mediom przez holenderską policję, Polka oraz jej włoska przyjaciółka, wybrały się w sobotę na plażę w niewielkiej miejscowości Ouddorp. Kobiety miały tam spożywać alkohol. W pewnym momencie Włoszka zasnęła, a gdy się obudziła około godziny 21.30, zorientowała się, że jej przyjaciółka zniknęła. Kobieta zaalarmowała policję.
"Po kilkugodzinnych poszukiwaniach dziewczynę znaleziono na plaży. Mężczyzna, który ją znalazł, natychmiast zadzwonił pod numer 911 i rozpoczął reanimację. Dziewczyna została przetransportowana śmigłowcem do szpitala, ale tam niestety zmarła" - głosi komunikat służb.
Policja bada przyczyny tragedii, ale na podstawie ustaleń lekarza medycyny sądowej wstępnie wykluczono udział osób trzecich.