Skamieniałość prehistorycznego psa z kością mamuta w pysku odkryto w Predmosti w Czechach - podaje Discovery News. Zdaniem naukowców, kość włożono do pyska psu dopiero po jego śmierci.

REKLAMA

Gęstość tkanki kostnej wskazuje, że kość pochodziła z dużego ssaka, takiego jak nosorożec, bizon stepowy czy mamut. W Predmosti na podstawie szczątków naliczono ponad tysiąc mamutów. Mięso mamutów było w tym czasie w Predmosti częstym pożywieniem ludzi, dlatego psy dostawały resztki.

Naukowcy ustalili, że czaszka, w pysku której znaleziono kość mamuta, nie należała do wilka. Ich zdaniem była to czaszka psa ze śladami udomowienia. Pies miał krótszy pysk i większą puszkę mózgową w porównaniu z dzikimi psami czy wilkami. Zdaniem badaczy, pies ważył około 35 kg i mierzył około 60 cm wysokości. Jego zęby noszą ślady licznych złamań. Zdechł w wieku pomiędzy 4 a 8 lat.

Badania psiej czaszki dowodzą, że po śmierci psa usunięto z niej mózg. Naukowcy wątpią, czy mózg wydobyto w celach kulinarnych, biorąc pod uwagę dostępność innego mięsa. Raczej mógł to być element rytuału grzebalnego.

"Wiele rdzennych ludów Północy wierzyło, że w głowie mieści się duch czy dusza. Zwyczaj panujący u tych ludów nakazywał robić otwór w czaszkach zabitych zwierząt, żeby duch mógł się uwolnić" - wyjaśniją badacze. Być może pies dostał kość jako "pożywienie" na ostatnią drogę, żeby jego dusza mogła towarzyszyć duszy jego pana.