Aż tysiąckrotnie - z 250 tys. do 250 mln funtów - wzrośnie maksymalna kara dla firm wodociągowych, które w nieuzasadnionych sytuacjach zrzucają nieoczyszczone ścieki do rzek lub morza - ogłosił w poniedziałek nowy brytyjski minister środowiska Ranil Jayawardena.
Sprawa zrzutu nieoczyszczanych ścieków przez firmy wodociągowe stała się głośna w sierpniu.
Jedna z organizacji charytatywnych ostrzegła wtedy o zanieczyszczeniach na 50 plażach w Anglii i Walii, które były efektem dokonania takiego zrzutu przez Southern Water. Okazało się jednak, że choć firmy wodociągowe mogą to robić tylko w wyjątkowych sytuacjach - gdy w czasie ulewnych deszczów, rury nie mają wystarczającej przepustowości i istnieje ryzyko, iż zebrana w nich deszczówka wraz ze ściekami mogą się przelać - w rzeczywistości ten proceder odbywa się nagminnie.
Water companies that dump sewage in UK rivers and seas will face fines of as much as 250 million ($282 million) under new plans set out by Environment Secretary Ranil Jayawardena https://t.co/eTX3YTSvNn
businessOctober 3, 2022
Jak wynika z danych rządowej Agencji ds. Środowiska (EA), w 2020 roku miało miejsce 400 tys. przypadków zrzutu nieoczyszczonych ścieków, a w 2021 roku - 375 tys. Ale dane EA sugerują, że tak naprawdę było ich zapewne znacznie więcej, bo w wielu miejscach urządzenia monitorujące te zrzuty nie są zainstalowane lub nie działają.
Jayawardena podczas odbywającej się w Birmingham konferencji Partii Konserwatywnej poinformował, że pierwszego dnia urzędowania spotkał się z szefami firm wodociągowych, od których zażądał, by przedstawili plany przyspieszenia inwestycji w infrastrukturę.
Zrobili to i teraz muszą się wywiązać. Prywatyzacja wprowadziła już 170 mld funtów inwestycji w naszą infrastrukturę wodną, a sektor prywatny zapewni teraz kolejne 56 mld funtów. I jeśli się nie wywiążą, mogę potwierdzić wam dzisiaj, że podejmiemy działania, by podnieść maksymalną grzywnę nakładaną przez Agencję Środowiska za każde pojedyncze naruszenie zasad z zaledwie 250 tys. funtów do nawet 250 mln funtów - powiedział.
W zeszłym tygodniu podczas swojej konferencji opozycyjna Partia Pracy zapowiedziała, że gdy przejmie władzę, szefom firm odpowiedzialnych za najgorsze tego typu zrzutu będzie grozić więzienie.