„Precz ze zdrajcami, precz z Bushem, niech żyje islam" - taką tyradą byłego irackiego dyktatora Saddama Husajna w Bagdadzie wznowiony został jego proces. Saddam, tak jak poprzednim razem, zamierzał zbojkotować rozprawę, lecz został zmuszony do pojawienia się w sądzie.

REKLAMA

Saddam sam wszedł na salę, natomiast innego oskarżonego, Barzana Ibrahima, wprowadzili strażnicy. Barzan, były szef saddamowskiej służby bezpieczeństwa, opierał się im i głośno protestował. Sędzia prowadzący wielokrotnie przywoływał go do porządku, a ochroniarze siłą sadzali na krześle.

Husajn i siedmiu współoskarżonych zbojkotowali dwie poprzednie rozprawy, odmawiając współpracy z obrońcami wyznaczonymi przez trybunał. Trybunał powołał obrońców z urzędu, gdy adwokaci wybrani przez oskarżonych zaczęli bojkotować proces. Saddam i jego pomocnicy odpowiadają za masakrę 148 szyitów z Dudżailu, dokonaną z zemsty za zamach na dyktatora w tym miasteczku w 1982 roku.