Trzęsie się ziemia w Albanii: zanotowano tam cztery wstrząsy, w wyniku których obrażenia odniosło ponad 100 osób. Według albańskiego resortu obrony, było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w tym kraju "w ostatnich 20-30 latach". Na lotnisku w Tiranie - jak przekazali nam słuchacze dzwoniący na Gorącą Linię RMF FM - na lot do kraju czekała grupa Polaków. "Lotnisko jest pełne ludzi. Uciekamy stąd, bo nie wiadomo, co będzie dalej" - mówił nam pan Ryszard, który w Albanii spędzał z rodziną urlop.
Krótko po północy w Albanii miał miejsce czwarty już wstrząs o magnitudzie 4,8 z epicentrum w pobliżu miasta Durres w zachodniej części kraju. Wcześniejsze wstrząsy zanotowano w sobotę po południu, najsilniejszy był pierwszy z nich: miał magnitudę 5,6. Trzęsienie ziemi objęło swym zasięgiem Tiranę, Durres i kilka innych miast.
Jak poinformowało tamtejsze Ministerstwo Zdrowia, w wyniku sobotniego trzęsienia ziemi i towarzyszących mu wstrząsów wtórnych ucierpiało w sumie 108 osób.
Większość ma lekkie obrażenia, wśród nich jest - jak przekazały lokalne media - wielu młodych ludzi z urazami głowy i kończyn.
Część rannych wymagała leczenia w szpitalu, wielu trafiło tam z powodu ataków paniki.
Według rzeczniczki ministerstwa obrony, na razie nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.
Jak wynika z podanych przez władze informacji, pierwszy wstrząs - zarejestrowany w sobotę krótko po godzinie 16:00 - objął swym zasięgiem 600-tysięczną stołeczną Tiranę, a także 175-tysięczne Durres na wschodzie kraju - drugie co do wielkości miasto Albanii i jej główny port - a także inne miasta w regionie. Ten wstrząs był najsilniejszy: według służb albańskich miał magnitudę 5,8, zaś według amerykańskiej służby geologicznej USGS - 5,6.
Później nastąpiły trzy wstrząsy wtórne o magnitudach kolejno: 5,1 oraz 4,7 i 4,8. Pierwsze dwa odnotowano w ciągu dwóch godzin po pierwszym wstrząsie, zaś ostatni miał miejsce krótko po północy.
Według ministerstwa obrony, było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Albanii "w ostatnich 20-30 latach".
Media relacjonowały, że wstrząsy odczuwalne były także w sąsiedniej Czarnogórze i Macedonii Północnej.
W nocy z soboty na niedzielę zwołano nadzwyczajne posiedzenie rządu. Wstępnie ustalono na nim, że na skutek trzęsienia uszkodzonych zostało ponad 290 budynków, w tym siedziba wydziału geologii uniwersytetu w Tiranie, zaś w kolejnych 20 budynkach mieszkalnych pojawiły się rysy, biegnące w niektórych przypadkach przez kilka pięter.
W kraju są problemy z dostawami prądu.
Na Gorącą Linię RMF FM zadzwonił pan Ryszard, który w Albanii spędzał z rodziną urlop. Po wstrząsach podjęli decyzję o powrocie do kraju.
Mamy wykupioną całą wycieczkę łącznie z biletem powrotnym, ale nie przejmujemy się już takimi rzeczami, bo to nie jest takie istotne w tej chwili - powiedział nam.
Jak relacjonował: Cały budynek się trząsł, przechylał na boki. To trwało moment, bardzo krótko, jak podają: około 20 sekund. Wyszliśmy na zewnątrz, pomiędzy budynki, tam jest bardzo gęsta zabudowa, trochę klaustrofobiczna. Wszyscy byli przerażeni.
Nie wytrzymałem po ostatnim trzęsieniu - było 28-30 minut po północy. Znowu się trzęśliśmy - i to było po raz ostatni, wystarczy. To naprawdę ma ogromny wpływ na stan umysłu - powiedział.
Jak zaznaczył lotnisko w Tiranie jest pełne ludzi, a wśród podróżnych jest grupa Polaków, którzy od nocy usiłowali znaleźć połączenie do kraju.
Uciekamy stąd, bo nie wiadomo, co będzie dalej - skwitował pan Ryszard.
Nie mamy informacji o poszkodowanych Polakach w wyniku trzęsienia ziemi w Albanii. Apelujemy by Polacy przebywający w Albanii nawiązali kontakt z rodzinami i bliskimi i dali im znać, że wszystko jest w porządku. Służba konsularna jest na miejscu i monitoruje sytuacje - mówiła w niedzielę wieczorem rzeczniczka MSZ Ewa Suwara.
Albania znajduje się w podatnej na trzęsienia ziemi strefie, którą co kilka dni nawiedzają wstrząsy, ale większość z nich nie jest odczuwalna.
Jak jednak podkreśliła cytowana przez niemiecką agencję prasową dpa ekspertka niemieckiego Instytutu Nauk Geologicznych i Surowców, tak silne jak sobotnie trzęsienia ziemi "nie są w tym kraju na porządku dziennym".
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.