Służbowe majtki, staniki oraz skarpety po opuszczeniu koszar rekruci będą musieli zostawić w jednostce. Powód? "Problemy z dostawami". W norweskim wojsku tylko jedną rzecz można zabrać ze sobą do domu. Jest nią... beret.
Poborowi w norweskim wojsku będą nosić używane majtki, staniki oraz skarpety przez zakłócenie łańcucha dostaw, wywołanego pandemią Covid-19.
Bielizna jest prana, suszona i sprawdzana, a w razie potrzeby naprawiana - zapewnił gazetę branżową "Forsvarets Forum" Hans Meisingset z działu logistyki norweskiego wojska.
W ubiegłym roku system przekazywania odzieży osobistej przez rekrutów kolejnym rocznikom wprowadzono w małej skali na zasadzie dobrowolności.
"Okazało się, że jest to bardziej efektywne logistycznie i finansowo. W związku z problemami z dostawami mieliśmy za mało odzieży na stanie" - powiedział Meisingset.
Od stycznia poborowi będą mogli zachować jedynie berety.
Wcześniej "Forsvarets Forum" informował o żołnierzach, którzy zmuszeni są chodzić w dziurawych skarpetach w surowym klimacie na północy kraju.
Według przedstawiciela związku zawodowego żołnierzy Eirik Sjoehelle Eiksund "ponowne użycie ubrań jest problematyczne", a problemy z umundurowaniem to powracający problem. "Krytyczne braki w sprzęcie i odzieży mogą obniżyć gotowość w sytuacji kryzysowej" - uważa Eiksund.