54-godzinna akcja ratunkowa zakończona sukcesem. Z najgłębszej jaskini w Walii udało się ewakuować rannego grotołaza.
Była to najdłuższa akcja w historii walijskiego ratownictwa jaskiniowego. Kompleks podziemnych korytarzy i komnat w Brecon Beacon ciągnie się przez ponad 60 kilometrów, a w najgłębszym miejscu sięga prawie 300 metrów.
Uratowany mężczyzna został ranny w wyniku upadku. Jest doświadczonym grotołazem - tylko odpowiednio wyszkoleni amatorzy tego sportu otrzymują pozwolenia na weście do kompleksu.
40-latek znajdował się pod ziemią w towarzystwie innego speleologa, który zdołał powiadomić policję.
W akcji ratowniczej, która wymagała specjalistycznej koordynacji, uczestniczyło ponad 250 osoba, w tym wielu ochotników.
Walijskie jaskinie bywają zdradliwe i bardzo niebezpieczne. Często ulegają zalaniom i podtopieniom.
Szczególnie trudny do pokonania dla ratowników był ostatni etap ewakuacji. Rannego, który doznał kontuzji kręgosłupa, trzeba było transportować na noszach, co w labiryncie wąskich szczelin i przesmyków nie było łatwe.