Analizujące dane satelitarne systemy firmy SpaceKnow wykryły dwa duże statki z wyłączonymi urządzeniami śledzącymi w rejonie rurociągu Nord Stream 2 kilka dni przed jego uszkodzeniem we wrześniu - podaje portal Wired. Firma poinformowała o swoich ustaleniach przedstawicieli NATO, którzy poprosili o dostarczenie większej ilości informacji.
Według analizy przeprowadzonej przez firmę SpaceKnow zajmującą się monitorowaniem danych satelitarnych dwa statki, każdy o długości od 95 do 130 metrów, przepłynęły w odległości kilku kilometrów od miejsc wycieku Nord Stream 2.
Rzeczniczka NATO Oana Lungescu nie skomentowała dla Wired "szczegółów wykorzystanych źródeł", ale potwierdziła, że Sojusz uważa, że incydent był "rozmyślnym i nieodpowiedzialnym aktem sabotażu". Dlatego - jak tłumaczyła - zwiększono obecność NATO na Morzu Bałtyckim i Północnym.
SpaceKnow ustalił, że 25 statków przepływało w rejonie wycieku Nord Stream 2 w okresie kilku tygodni przed uszkodzeniem, ale tylko dwa z nich miały wyłączone transpondery systemu automatycznej identyfikacji (AIS). Zgodnie z prawem międzynarodowym muszą z nich korzystać duże jednostki w celu nawigacji i uniknięcia potencjalnych kolizji z innymi statkami.
Statki, które ich nie używają, są często podejrzewane o udział w nielegalnych połowach lub handlu ludźmi - podkreśla Wired.
(Wyłączenie AIS) nie jest częstą praktyką, więc statki miały tajną misję wojskową lub jakieś tajne cele, ponieważ Morze Bałtyckie jest jednym z najbardziej ruchliwych mórz na świecie pod względem ruchu handlowego - powiedział dyrektor organizacji pozarządowej Baltic Security Foundation Otto Tabuns.
Do uszkodzeń gazociągów Nord Stream 1 i 2 doszło pod koniec września. Operator Nord Stream 1, spółka Nord Stream AG, poinformowała na początku listopada, że na morskim dnie znaleziono dwa kratery o głębokości od 3 do 5 metrów, będące pochodną wybuchu. Dochodzenie w sprawie wybuchów prowadzi szwedzka prokuratura, a oddzielne badania miejsc uszkodzeń Nord Stream przeprowadziły również władze Danii i Niemiec.