Zginęło 16 osób, ponad sto nadal w szpitalach. To skutki huraganu, który uderzył wczoraj w Moskwę. Służby miejskie przez całą noc usuwały powalone drzewa, znaki drogowe. Naprawiano zerwane linie energetyczne.
Władze starają się jak najszybciej zlikwidować skutki wichury.
Według mediów ludzie zginęli przede wszystkim pod padającymi drzewami i fragmentami zerwanych konstrukcji. Wśród rannych jest ponad dwadzieścioro dzieci.
Dotychczas ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych SMS-ami uprzedzało abonentów telefonów komórkowych o zagrożeniach. Tym razem żadnego uprzedzenia nie było.
Wiatr wyrywał i łamał drzewa, zrywał dachy i szyldy i spowodował zakłócenia w ruchu metra i kolei podmiejskiej.
Wystąpiły problemy w kursowaniu kolei dojazdowej na lotnisko Wnukowo. Jak podała TV Rossija 24, powalone drzewa utrudniły również wyjazd z podmoskiewskiej rezydencji premiera Dmitrija Miedwiediewa. Huragan zakłócił też pracę moskiewskich lotnisk. Porywy wiatru sięgały 22 metrów na sekundę.
(mpw)