Juan Carlos pożegnał się z koroną, podpisując ustawę umożliwiającą mu abdykację. Od północy królem Hiszpanii będzie już jego syn, Filip VI, który zostanie zaprzysiężony w czwartek.
W obecności około 150 gości w pałacu królewskim w Madrycie 86-letni monarcha, wyraźnie poruszony, podpisał abdykację. Czwartkowa inauguracja panowania Filipa VI ma się odbyć bez udziału gości z zagranicy, zabrakło bowiem czasu na przygotowania - informował Hiszpański Dom Królewski.
Juan Carlos w zamyśle generała Franco miał zagwarantować jako król kontynuację dyktatury, jednak swą postawą walnie pomógł w ustanowieniu w Hiszpanii demokracji. Jego syn Filip VI ma uratować, nadwątlony wskutek potknięć ojca, prestiż monarchii.
O zamiarze abdykacji monarchy na rzecz syna poinformował 2 czerwca premier Rajoy. Podanie się Juana Carlosa do dymisji, jak to uczynili przed nim ze względów zdrowotnych hiszpańscy królowie Carlos I i Filip V, zamyka niefortunny, schyłkowy okres funkcjonowania tego niewątpliwie zasłużonego dla hiszpańskiej demokracji monarchy, jednego z europejskich królów, którzy "panują", ale nie rządzą.