W hrabstwie Brazoria na południe od Houston w Teksasie wzbierająca woda przerwała wały na rzece Brazos. Zarządzono natychmiastową ewakuację mieszkańców okolicy. "Ludzie tutaj próbują pomagać sobie sami. Pożyczają łódki, czy skutery wodne" - mówi w rozmowie z RMF FM pan Maciej, Polak mieszkający w okolicy Houston, którego dom również został zalany.
"Get out now!!!" ("wyjeżdżajcie natychmiast") - nakazały władze hrabstwa mieszkańcom Columbia Lakes, ok. 80 km od Houston.
Wały chronią niżej położone tereny przed zalaniem przez wezbrane wody rzeki Brazos. W hrabstwie zalanych jest wiele dróg, a także - na wielu odcinkach - autostrada nr 35, której wcześniej używano do ewakuacji mieszkańców.
Obowiązkową ewakuację zachodniej części hrabstwa Brazoria nakazano już w niedzielę. Mieszkańcom przekazano listę prowizorycznych schronień przygotowanych przez władze.
Wcześniej poinformowano, że dwa przeciwpowodziowe zbiorniki na zachód od Houston zaczynają być przepełnione. Z jednego z nich woda zaczęła wylewać się w niekontrolowany sposób. Doszło do tego po raz pierwszy w historii zbiorników, które powstały w latach 40., by chronić centrum Houston przed powodzią.
Dzień wcześniej wojska inżynieryjne próbowały zapobiec wyciekowi, rozpoczynając kontrolowane uwalnianie wody z sąsiadujących ze sobą zbiorników Addicks oraz Barker, które przez ostatnie dni nagromadziły tyle wody, ile wynosi roczna średnia. Jednak wody przybywa w szybszym tempie, niż zbiorniki są opróżniane.
Także tam władze wezwały mieszkańców okolic do ewakuacji, zanim poziom wody w zbiornikach jeszcze bardziej się podniesie.
Film ktry wanie dostaem od Polaka, ktry mieszka w Teksasie. To okolica, gdzie mieszka. @RMF24pl pic.twitter.com/HV43oLvIGu
p_zuchowski29 sierpnia 2017
Jeff Linder z władz hrabstwa Harris obejmującego Houston powiedział, że uwolnienie wody ze zbiorników doprowadzi do podwyższenia poziomu wody na podtopionych już obszarach wzdłuż przepływającej przez Houston rzeki Buffalo Bayou. Trwające wciąż deszcze i niewydolny system drenażowy w mieście utrudniają kontrolowaną dystrybucję mas wody.
Nigdy nie mieliśmy z czymś takim do czynienia - powiedział Linder. Nie mamy pewności, jak zachowa się woda, która zostanie spuszczona ze zbiorników - dodał.
Do Teksasu dotarł także amerykański prezydent Donald Trump. Spotka się ze służbami ratunkowymi, które walczą ze skutkami huraganu i wielkiej powodzi. Straty będą liczone w miliardach dolarów. Kilkanaście tysięcy ludzi jest w schroniskach.
Nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski rozmawiał z Polakiem, który mieszka w okolicy Houston. Jego dom też znalazł się pod wodą. Ludzie tutaj próbują pomagać sobie sami. Pożyczają łódki, czy skutery wodne - mówi pan Maciej w rozmowie z RMF FM. Pomoc jest organizowana na poziomie bardzo lokalnym, ludzie ludziom pomagają - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Liczba ofiar śmiertelnych powodzi w całym stanie Teksas wzrosła do 14 - podała we wtorek telewizja Fox News. Jednak władze obawiają się, że ostateczny bilans będzie gorszy, bo wciąż wiele obszarów jest odciętych od świata i służby ratunkowe nie mogą tam dotrzeć.
Od poniedziałku burza tropikalna Harvey przesuwa się powoli na wschód, w kierunku wód Zatoki Meksykańskiej, co - jak ostrzegają meteorolodzy - może oznaczać, że znów przybierze na sile. Prognozy przewidują, że opady deszczu ustaną dopiero pod koniec tygodnia, co budzi obawy, że powódź wystąpi w sąsiednich stanach, m.in. w Luizjanie.
Trwające ulewy, które wywołały powódź w Houston, nie mają precedensu w historii. Od 1 czerwca do poniedziałku na miasto spadło ponad 127 cm słupa wody, podczas gdy roczna średnia wynosi 126 cm. Z tego aż 109 cm spadło tylko przez cztery dni od 25 do 28 sierpnia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
(łł)