W szpitalu Hackensack University Medical Center w New Jersey trwa przesłuchanie 26-letniego Jose Ronalda Santosa-Alvareza, który zabił swoją byłą partnerkę i ich syna. Polka zginęła, ponieważ - wszystko na to wskazuje – mężczyzna nie mógł się pogodzić z tym, że kobieta odeszła od niego i chciała wyjechać do siostry na Florydę.
26-latek najpierw udusił Monikę P., następnie poszedł do przedszkola, odebrał 4-letniego chłopca, wrócił z nim do domu i także zabił.
Ofiary zostały w ubiegłym tygodniu pochowane na cmentarzu w "Amerykańskiej Częstochowie".
Dziś w czasie przesłuchania mężczyźnie zostaną postawione zarzuty podwójnego zabójstwa a także zranienia policjanta, który również przebywa w szpitalu.
Mężczyzna został zatrzymany w piątek w jednym z domów w New Jersey. W czasie policyjnej obławy Jose Ronaldo Santos-Alvarez rzucił się z nożem na jednego z policjantów. Funkcjonariusze sięgnęli po broń. 26-latek został ranny w brzuch. Jego stan poprawił się na tyle, że lekarze zezwolili na jego przesłuchanie.
Policja zatrzymała też dwie kobiety, które pomagały przez kilka dni ukrywać się 26-latkowi.
(mpw)