Grupa Amerykanów domaga się od władz miasta Santa Fe zakazu budowania sieci wi-fi w budynkach publicznych. Twierdzą, że bezprzewodowy sygnał Internetu powoduje u nich bóle w klatce piersiowej i złe samopoczucie.
Miejscy prawnicy już sprawdzają potencjalne konsekwencje skargi mieszkańców, bo grupa wrażliwych obywateli zarzuca władzom miasta dyskryminację, a to poważne naruszenie prawa. Mieszkańcy twierdzą, że występują u nich wyraźne objawy uczulenia na bezprzewodowy sygnał Internetu. Podobnie zresztą reagują na sygnał telefonii komórkowej, ale z wielkimi korporacjami telekomunikacyjnymi trudno by było im walczyć.
Zdaniem mieszkańców ich kłopoty zdrowotne wynikają z nadwrażliwości na pole elektryczne, które wytwarzają nadajniki i dlatego domagają się zlikwidowania ich w miejscach publicznych. Władze Santa Fe na razie odpowiadają, że „mamy rok 2008 a nie 1692”, ale jednocześnie sprawdzają, jakie szanse powodzenia miałby potencjalny pozew sądowy złożony przeciwko nim, bo jeśli miałby, to likwidacja Internetu może się okazać konieczna.