Amerykański stan Michigan żyje dziś prawyborami prezydenckimi. Co prawda, odbywają się w partiach zarówno Demokratów, jak i Republikanów, ale tylko w Partii Republikańskiej mają realne znaczenie dla dalszego przebiegu walki o partyjną nominację do Białego Domu.

REKLAMA

Wśród Republikanów uwagę obserwatorów przyciąga w Michigan pojedynek między senatorem Johnem McCainem, który wygrał ostatnie prawybory w New Hampshire i wysunął się na czoło w krajowych sondażach, a byłym gubernatorem Massachusetts, Mittem Romneyem.

Ten ostatni, popierany przez konserwatywną część republikańskiego establishmentu, liczy na zwycięstwo w Michigan dzięki rodzinnym związkom z tym stanem. Jego ojciec był tu prezesem General Motors, a następnie przez trzy kadencje gubernatorem stanu.

Zdaniem ekspertów, Romney musi wygrać w Michigan, jeżeli poważnie myśli o zdobyciu nominacji. Sondaże dawały mu do poniedziałku niewielką przewagę nad McCainem, albo wskazywały na remis.

Senator wygrał w Michigan prawybory w 2000 roku, dzięki poparciu wyborców niezależnych, którzy mogą w tym stanie głosować w prawyborach którejkolwiek z dwóch partii.

W poniedziałek na spotkaniach z wyborcami Romney obiecywał, że jako były gubernator z doświadczeniem biznesmena pomoże przemysłowi samochodowemu w Detroit, który jest w sanie kryzysu, co przyczynia się do wysokiego bezrobocia w regionie. Toyota wyprzedziła niedawno General Motors jako największy koncern samochodowy na świecie.

Romney przekonywał, że przyczyną niepowodzeń "Wielkiej Trójki" z Detroit (GM, Ford, Chrysler) jest polityka rządu i Kongresu w Waszyngtonie i przyrzekał, iż w Michigan przybędzie znowu miejsc pracy. Ekonomiści i komentatorzy twierdzą, że są to obietnice bez pokrycia, składane tylko po to, by wygrać prawybory.

Wskutek przyspieszenia przez władze stanowe terminu prawyborów, kierownictwo Partii Demokratycznej odebrało Michigan zwyczajową pulę delegatów na konwencję partyjną; liczba delegatów zdobytych przez kandydatów prezydenckich we wszystkich stanach decyduje o nominacji.

Barack Obama i John Edwards wycofali się w związku z tym z prawyborów w Michigan. Hillary Clinton pozostawiła swe nazwisko na liście kandydatów, ale ma to znaczenie jedynie symboliczne.

Wybory prezydenckie w USA odbędą się 4 listopada.