42 lata bez ani jednego dnia na zwolnieniu lekarskim przepracowała urzędniczka z Ligurii na północy Włoch, która teraz przechodzi na emeryturę. Lokalna prasa pisze o tym rekordzie podkreślając, że to fenomen w dobie masowej plagi lenistwa w administracji publicznej w kraju.

REKLAMA

Mieszkająca w Savonie Tina Marotti od 1974 roku jest zatrudniona w urzędzie pobliskiej gminy Spotorno. Przez 25 lat była bibliotekarką, a następnie przeszła do pracy w administracji. Po rozpoczynającym się w poniedziałek ostatnim urlopie przechodzi na emeryturę. W ciągu 42 lat ani razu nie poszła na zwolnienie. Wykorzystała tylko urlop macierzyński.

Żegnając się z kolegami zaznaczyła, że jest dumna ze swego rekordu, który - jak zauważyła - ma obecnie szczególne znaczenie, gdy prawdziwą plagą urzędów we Włoszech są masowe nieobecności, uchylanie się od pracy, oszustwa przy podbijaniu kart zegarowych i fałszywe zwolnienia. Jak podkreśliła, coraz częściej to właśnie pracownicy magistratów dają fatalny przykład.

W całym kraju zarzuty uchylania się od pracy, które od kilku lat są stanowczo ścigane, postawiono setkom urzędników; dziesiątki osób aresztowano.

Największy skandal wybuchł w Ligurii, w urzędzie miejskim w San Remo, gdzie śledztwem objęto 70 proc. chronicznie nieobecnych pracowników. Ponad 30 z nich trafiło do aresztu. Skala lenistwa i zarazem bezczelności była ogromna. Pracownicy przychodzili do magistratu tylko po to, by podbić karty pracy i natychmiast wychodzili z budynku, by zajmować się swoimi sprawami: od zakupów po regaty wioślarskie.

(abs)