Prawie 100 tys. osób podpisało się pod internetową petycją do brytyjskiego premiera Borisa Johnsona w sprawie oszczędzenia alpaki o imieniu Geronimo. Zwierzę z powodu bydlęcej gruźlicy ma zostać uśpione.
W poniedziałek po południu sprzed budynku ministerstwa środowiska przed siedzibę premiera na Downing Street przeszła też niewielka manifestacja w obronie Geronimo. Wbrew początkowym zapowiedziom organizatorów, ze względów bezpieczeństwa nie przyprowadzono na nią innych alpak.
Sześcioletni Geronimo ma zostać uśpiony, ponieważ przeprowadzone dwukrotnie testy wykazały, że ma on gruźlicę bydlęcą, co grozi rozprzestrzenieniem się choroby na bydło. Jego właścicielka, która jest weterynarzem, kwestionuje prawidłowość tych testów. Wskazuje, że w Nowej Zelandii, skąd zwierzę zostało sprowadzone, było badane cztery razy i nie stwierdzono choroby.
Helen Macdonald niedawno przegrała sprawę apelacyjną przed sądem, który nie pozwolił na przeprowadzenie kolejnego testu. Ministerstwo środowiska poinformowało, że ze względu na bezpieczeństwo innych zwierząt Geronimo musi zostać uśpiony.
Protesters are preparing to march on Downing Street later today to save Geronimo.A band of volunteers camped overnight to defend the alpaca's enclosure.He's soaking up the attention in the sunshine this morning pic.twitter.com/EEqPg4yhQg
StephSpyro9 sierpnia 2021
Sprawa staje się coraz bardziej kłopotliwa politycznie dla Borisa Johnsona, nie tylko z racji wspomnianej petycji. W poniedziałek w obronie Geronimo wystąpił ojciec premiera, Stanley, a w obrońcy alpaki zapowiedzieli, że zwrócą się też z prośbą o interwencję do żony szefa rządu Carrie, która w przeszłości pracowała w organizacji ekologicznej.
Na razie jednak rząd nie zmienia zdania. Wiemy, jak przykre dla każdego jest tracenie zwierząt z powodu gruźlicy. Dlatego minister środowiska przyjrzał się temu niezwykle uważnie i zbadał wszystkie okoliczności. Faktem pozostaje, że Geronimo niestety dwukrotnie uzyskał pozytywny wynik przy użyciu wysoce czułego, wiarygodnego i zatwierdzonego testu - oświadczył rzecznik Johnsona.