W odpowiedzi na nazwanie Rzezi Wołyńskiej ludobójstwem Ukraina publikuje 380 dokumentów z archiwów KGB i Mykoły Łebedia, jednego z czołowych działaczy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Dokumenty mają dowodzić, że to Polacy dopuszczali się przestępstw wobec ukraińskiej ludności, nie było rzezi Polaków, lecz wojna polsko-ukraińska, którą rozpoczęli Polacy. Część naukowców uważa, że tzw. archiwum Łebedia to fałszywki wytworzone po wojnie.
Od dawna ukraiński Instytut Pamięci Narodowej kwestionuje polskie dane dotyczące ofiar Rzezi Wołyńskiej. Teraz twierdzi, że była to druga wojna polsko-ukraińska. Pierwsza, według instytutu, toczyła się tuż po zakończeniu I wojny światowej. Krwawe domino mało znanej wojny między Polakami i Ukraińcami w latach 1942-1947 odsłaniają nieznane wcześniej dokumenty - pisze na swej stronie ukraiński IPN.
Dalej ukraińska strona twierdzi, że opublikowane dokumenty świadczą o tym, że wojnę wywołały polskie akcje, sprowokowane przez niemieckie akcje przesiedleńcze na Chełmszczyźnie w 1942 roku.
Potem wojna przeniosła się na Wołyń, gdzie nie kontrolowała jej żadna ze stron. Kolejną areną wojny stała się Galicja, gdzie wojna przekształciła się w zawzięte, czasami frontowe starcia obu podziemnych ruchów - UPA i AK.
Opublikowane dokumenty dotyczą lat 1942-47. Są tam relacje mówiące o polskim terrorze na Chełmszczyźnie, odezwy UPA do Polaków wzywające do zaprzestania napadów na ukraińskie wsie oraz relacje mające świadczyć, że Polacy współpracowali z Niemcami donosząc na Ukraińców.
(j.)