Około pięciu tysięcy osób demonstrowało w Kijowie domagając się ustąpienia prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Manifestację zorganizowała partia Front Zmian kierowana przez byłego przewodniczącego parlamentu Arsenija Jaceniuka.
Przyłączyli się do niej zwolennicy bloku byłej premier Julii Tymoszenko, skazanej niedawno na siedem lat więzienia. Podczas protestu apelowano o zjednoczenie opozycji.
"Domagamy się przedterminowych wyborów prezydenckich!", "Janukowycz do dymisji!" - nawoływali do zgromadzonych na wiecu opozycyjni politycy.
Jaceniuk przekonywał swych zwolenników, że wraz ze zmianą prezydenta Ukraina wejdzie w nową epokę.
Naszym wrogiem jest żądza władzy, żądza pieniędzy, strach i brak wiary. Wszystko to skoncentrowało się w rządzącym dziś reżimie - przemawiał, apelując do pozostałych ugrupowań opozycyjnych o zjednoczenie sił przed zaplanowanymi na jesień przyszłego roku wyborami parlamentarnymi.
Ołeksandr Turczynow, zastępca partii Batkiwszczyna byłej premier Tymoszenko stwierdził, że polityka obecnych władz wywołuje coraz większe niezadowolenie.
Ukraina podnosi głowę, a potwierdzeniem jest to, że stoimy tu dziś na tym placu - powiedział.