Policjanci udaremnili zamach terrorystyczny na Korsyce. Ładunek wybuchowy został ukryty na hipodromie, tłumnie odwiedzanym przez turystów. Na razie nie ustalono, kto stoi za próbą przeprowadzenia zamachu.
Bomba domowej roboty została podłożona na największym na Korsyce hipodromie w Zonca - niedaleko głównego miasta wyspy Ajaccio. Ładunek został odkryty tuż przed zaplanowanymi na ten tydzień wyścigami konnymi. Bomba została rozbrojona przez saperów.
Sekcja antyterrorystyczna miejscowej prokuratury sugeruje, że mogło chodzić o próbę zamachu, że strony korsykańskich separatystów - sprzeciwiających się "francuskiej okupacji wyspy" - bądź gangsterskie porachunki związane z firmami bukmacherskimi przyjmującymi zakłady.
Nadsekwańskie media podkreślają, że w ostatnich dniach znacznie wzrosło napięcie na należącej do Francji wyspie. Korsykańscy nacjonaliści zapowiedzieli przedstawienie w lokalnym parlamencie kontrowersyjnego projektu rezolucji, który zakłada wprowadzenie zakazu kupowania na wyspie nieruchomości przez Francuzów z kontynentalnej części kraju i obcokrajowców. Według szefa korsykańskiego parlamentu ma to przeciwdziałać spekulacjom w handlu nieruchomościami, z powodu których na kupowanie domów nie stać tam już rdzennych mieszkańców. Ma to również zapobiec zniszczeniu dziewiczych wybrzeży wyspy, które są jej głównym atutem turystycznym, przez pozbawionych skrupułów inwestorów planujących budowę wielkich hoteli.
Sprzeciwia się temu francuski rząd, według którego kontrowersyjny projekt rezolucji jest niezgodny z konstytucja. Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls oskarża szefa korsykańskiego parlamentu o przejście na stronę separatystycznych ugrupowań terrorystycznych, które podkładają bomby pod prywatne rezydencje kupowane na wyspie przez "francuskiego okupanta".