W centrum Berlina odbyła się duża demonstracja rolników. Protestowali oni przeciwko planom oszczędnościowym rządu, w tym cofnięciu dopłat do oleju napędowego dla rolnictwa.
Według danych policji wiec został zarejestrowany na 3 tys. osób. Dziennikarka RMF FM Aneta Łuczkowska informuje jednak, że centrum Berlina mogło zablokować 1,5 tys. osób. Rolnicy do niemieckiej stolicy przyjechali na traktorach, maszyny zgromadzono w pobliżu Bramy Brandenburskiej.
Podczas wiecu w szef związku rolników Joachim Rukwied ostro skrytykował planowane przez koalicję rządową zniesienie ulg podatkowych dla rolnictwa.
Nie zaakceptujemy tego. Jest to wypowiedzenie wojny rolnikom. Jeśli rząd federalny nie wycofa nieuzasadnionych propozycji, rolnicy zorganizują dalsze protesty - podkreślił Rukwied. Zapowiedział też, że po 8 stycznia rolnicy ponowią protesty "w sposób, jakiego ten kraj nigdy wcześniej nie doświadczył".
Rukwied dodał, że wraz ze zmianą dotychczasowych przepisów branża zostanie obciążona dodatkowym miliardem euro rocznie. Zaapelował też do obecnego na wiecu federalnego ministra rolnictwa Cema Oezdemira (Zieloni) o wywarcie presji na rząd w sprawie rolników i obszarów wiejskich.
Jak przypomniał "Welt", do tej pory gospodarstwa rolne mogły uzyskać częściowy zwrot podatku energetycznego za zakupiony olej napędowy. Ponadto pojazdy rolnicze i leśne były zwolnione z podatku.
Minister rolnictwa już wcześniej krytycznie wypowiedział się o planach oszczędnościowych rządu w związku z budżetem na 2024 rok. Ostrzegł przed nieproporcjonalnym obciążeniem rolników w przypadku zniesienia zarówno dotacji do oleju napędowego, jak i zwolnienia z podatku pojazdów rolniczych.
Rolnicy dostarczają ludziom żywność, a duża część ich produktów jest eksportowana. Planowane cięcia doprowadzą do pogorszenia warunków konkurencyjności dla niemieckich rolników - wyjaśnił Oezdemir, podkreślając, że rolnicy nie maja alternatywy, bowiem "ciężkie maszyny rolnicze nie mogą być napędzane silnikami elektrycznymi".