Kalifornia tonie w długach i nawet Terminator nie wie, jak sobie z tym poradzić. A gdyby tak zalegalizować… trawkę – sugeruje Tom Ammiano, jeden z lokalnych polityków. Jej uprawy byłyby opodatkowane, a narkotyk byłby sprzedawany osobom powyżej 21. roku życia - pisze brytyjski dziennik „Guardian”.
Pomysł wygląda następująco: za pozwolenie na działalność hodowcy trawki i hurtownicy płaciliby po 5 tys. dolarów, w przedłużenie koncesji kosztowałoby 2,5 tys. USD. Za każdą sprzedaną uncję do kasy stanu wpływałoby kolejne 50 dolarów, co jak szacuje Ammiano dałoby rocznie 13 miliardów. To 10 proc. okrojonego budżetu, który w piątek podpisał gubernator Arnold Schwarzenegger.
Od 1996 roku 13 amerykańskich stanów wprowadziło regulacje prawne zezwalające na wykorzystanie marihuany do celów leczniczych. Kalifornia była pierwsza. Chętnych – sprzedających i kupujących legalnie trawkę na pewno by nie zabrakło, ale krytycy pomysłu ostrzegają, że korzyści finansowe wcale nie muszą być tak duże, jak się oblicza – bo część handlarzy na pewno nie będzie chciała płacić podatków.