Policji w Indiach udało się zastrzelić tygrysa zwanego "ludożercą Champaran". Zwierzę zabiło co najmniej dziewięć osób w stanie Bihar - podaje portal bbc.co.uk.
Tygrys nazywany "ludożercą Champaran" został zabity w trakcie polowania. W akcji wzięło udział około 200 policjantów i urzędników okręgowych ze stanu Champaran. Zwierzę stwarzało ogromne niebezpieczeństwo dla lokalnej społeczności wokół Rezerwatu Valmiki.
Decyzja o jego zabiciu zapadła po ostatnim, tragicznym zdarzeniu, w czasie którego zwierzę zaatakowało matkę z dzieckiem. Niestety nie udało się ich uratować.
The man-eating tiger, which had claimed nine lives in the last 26 days in #Bihars West #Champaran district, was shot dead on Saturday by a team of sharpshooters and forest officials who were on the hunt for him. | @AmarnathTewary reports.https://t.co/YohvdpJiGe
the_hinduOctober 8, 2022
Puszukiwaniem "ludożercy Champaran" kierowała policja z Bihar, która otoczyła pole trzciny cukrowej w pobliżu wioski Sitaltola Baluwa, aby zabić trzyletniego tygrysa, znanego jako T-104.
Kumar Gupta, główny strażnik dzikiej przyrody w tym regionie powiedział Times of India, że tygrys został zidentyfikowany jako "niebezpieczny dla ludzi".
Ostatnie poszukiwania T-104 rozpoczęły się w sobotę.
To była nieprzespana noc dla całej wioski - powiedział jeden z policjantów Paltu Mahato dla Hindustan Times. T-104 został zestrzelony w sobotę o 15:15 czasu lokalnego.
Indie są domem dla ponad 70 proc. dzikich tygrysów na świecie.
Chronione obszary, w których zwierzęta te mogą żyć, nie rozrosły się w takim samym tempie, jak populacja tych zwierząt. To spowodowało, że drapieżniki te zaczęły poszukiwać dla siebie innych terenów do przetrwania i coraz bliżej docierają do osad ludzkich.
Tam ich łupem coraz częściej padają zwierzęta hodowlane, niestety ofiarami śmiertelnymi stają się też ludzie.
Według rządowych danych, tygrysy w Indiach zabijają co roku od 40 do 50 osób.