Nie zamknę strony - zapowiada szef holenderskiej nacjonalistycznej Partii Wolności Geert Wilders. Według niego portal, który zachęca Holendrów do zgłaszania skarg na imigrantów, odniósł olbrzymi sukces. "Jestem bardzo dumny z tej strony" - podkreśla Wilders.
Mieliśmy 40 tys. ludzi, którzy zareagowali w ciągu mniej niż tygodnia. Tak więc to jest olbrzymi sukces. Jestem bardzo dumny z tej strony - stwierdził w wywiadzie udzielonym agencji Associated Press, Geert Wilders.
Zaznaczył, że nie zamierza zamknąć strony, choć portal wywołał falę krytyki. W tej sprawie interweniowali m.in. ambasadorowie 10 krajów Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polski; wspólnie wystosowali list do holenderskiego rządu.
Moja reakcja na list ambasadorów jest taka: pilnujcie swoich spraw. Ta sprawa nie ma nic wspólnego z waszym krajem. Jesteśmy suwerennym krajem, a my jesteśmy demokratyczną partią polityczną i wyrażamy niepokoje wielu Holendrów - powiedział Wilders.
Z kolei w wywiadzie dla agencji Reuters Wilders stwierdził, że "nie obchodzi go całe to zamieszanie i krytyka 10 wschodnioeuropejskich ambasadorów, Komisji Europejskiej, czy przewodniczącego Parlamentu Europejskiego".
Jednak bardzo wielu Holendrów jest przeciwnych tej stronie. W środę opublikowano sondaż pokazujący, że znaczna część tamtejszej opinii publicznej jest zaniepokojona następstwami inicjatywy Wildersa. 62 proc. ankietowanych uważa, że strona przeniesie szkody wizerunkowi Holandii za granicą. Połowa pytanych chce, aby rząd holenderski premiera Marka Rutte zdystansował się od strony Wildera i jego partii, a 30 proc. wyraziło obawę, że "wyrządzi ona poważne szkody gospodarce holenderskiej". Apele o zamknięcie strony zostały odrzucone przez władze holenderskie, które stwierdziły, że nie narusza ona przepisów przeciwko dyskryminacji.
W środę o sprawie pisały wszystkie najważniejsze holenderskie gazety. Media informowały przy tym o prowadzonej przez nas akcji "Tulipan to lipa". Cytowały także wyniki naszej sondy, w której pytaliśmy jak należy zareagować na portal nienawiści. Wynika z nich, że większość - 52 proc. opowiada się za bojkotem holenderskich towarów i usług. 35 proc. jest za ostrymi dyplomatycznymi reakcjami połączonymi z protestami ulicznymi i w internecie. Zaledwie 13 proc. pytanych uważa, że nie ma potrzeby nic robić.
Prasa zaznaczała, że na zamieszaniu wokół portalu nienawiści, traci nie tylko wizerunek Holandii, ale i holenderska gospodarka.
Reuters zwraca uwagę, że według danych oficjalnych, wymiana handlowa Holandii z Polską, największym z 10 krajów, wzrosła o 28 proc. do poziomu 13,8 mld euro, po zniesieniu barier imigracyjnych w 2007 r. W Polsce działa obecnie ok. 2 tys. holenderskich firm, w tym takich jak Shell, Unilever, Philips i Akzo Nobel, które zainwestowały od roku 1993 aż 22,9 mld euro.