Na kilkanaście godzin przed startem głosowania w dzisiejszych wyborach prezydenckich na Białorusi milicja w Mińsku zatrzymała Maryję Kalesnikawą, współpracownicę najpoważniejszej rywalki Alaksandra Łukaszenki - Swiatłany Cichanouskiej. Nieco wcześniej zatrzymana została również szefowa sztabu opozycyjnej kandydatki Maryja Maroz: ona - w przeciwieństwie do Kalesnikawej - nie została zwolniona, w celi oczekuje na proces. W sumie - jak poinformował dzisiaj wczesnym popołudniem sztab Cichanouskiej - zatrzymanych zostało 7 jego pracowników. Z kolejnym nie ma natomiast kontaktu.
O zatrzymaniu Maryi Kalesnikawej obóz Cichanouskiej poinformował w sobotni wieczór na prowadzonym przez sztab kandydatki profilu Puł Pierwoj na komunikatorze Telegram.
"Maryję Kalesnikawą zatrzymano podczas wyjścia ze sztabu" - przekazali współpracownicy Cichanouskiej.
Wkrótce potem tą samą drogą poinformowali, że Kalesnikawa została wypuszczona, a funkcjonariusze milicji mieli ją poinformować, że pomylili ją z kimś innym.
Kalesnikawa była koordynatorką sztabu niedopuszczonego do wyborów byłego prezesa Biełhazprambanku Wiktora Babaryki. Obecnie jest bliską współpracownicą Swiatłany Cichanouskiej. Razem - wraz z Weraniką Capkałą - prowadziły kampanię opozycyjnej kandydatki.
Kilka godzin przed zatrzymaniem Kalesnikawej poinformowano również o zatrzymaniu szefowej sztabu Cichanouskiej Maryi Maroz. Trafiła ona do aresztu i tam oczekuje na proces. Nie wiadomo, jakie zarzuty jej postawiono.
Niektórzy z 7 zatrzymanych otrzymali kary aresztu. Andrej Smalenczuk ma spędzić za kratami 15 dób, inny pracownik - z Grodna - pięć. Temu ostatniemu skonfiskowano również maszynę z ulotkami wyborczymi.